Uchwałę o ufundowaniu przed gminę kamiennej pamiątki w centrum miasta radni podjęli w marcu. Wiceprzewodniczący rady miasta, Kazimierz Gut, zaproponował, aby to radni złożyli się na pomnik. – Zrobiliśmy listę osób, które wpłaciły pieniądze, ale okazało się, że ta kwota jest za mała – mówi Gut, dodając, że nawet ci, którzy wnioskowali o powstanie tablicy nie złożyli się. Zebrano 1300 zł, które ostatecznie przekazane zostaną na rzecz Fundacji Brata Alberta. 

Temat wzbudza jednak wiele kontrowersji. Jacek Latko mówi wprost, że ma swoje zdanie, ale jest zobligowany do wykonania uchwały rady. – Do końca roku pomnik z tablicą smoleńską powstanie. Mam swoje poglądy, ale szanuję decyzję rady – przyznaje Latko. Swoje poglądy ma również radny Jan Pietruszka, który uchwały o powstaniu pamiątkowej tablicy nie poparł. – Ani historycznie, ani personalnie żadna z tych osób, które zginęły w katastrofie, nie była związana z tym terenem – mówi Pietruszka. – Jeśli chodzi o temat katastrof to, jako gmina górnicza nie stawialiśmy żadnych pomników ofiarom katastrof górniczych, a przecież bliżej nam do tego tematu – tłumaczy radny. Jan Pietruszka jest jednak w mniejszości i decyzją większości rady pod koniec grudnia pomnik pojawi się w centrum miasta.

Wizualizacja tablicy. Fot. LCK