- Cztery lata temu podtopiły mnie wody gruntowe. Mieszkałam w suterenie i zalało mnie tak, że musiałam się przeprowadzić na poddasze – mówi pani Kuśmierczyk. Zimą sytuacja także jest patowa. – Gdy temperatury są minusowe, rano mam pół bramy do odkucia z lodu, żeby móc wyjechać – mówi jeden z mieszkańców.
Gmina miała już plan walki z wodami gruntowymi, zalewającymi mieszkańców Krasickiego. W budżecie zabezpieczono 25 tysięcy złotych na odwodnienie. Inwestycję zablokowała jednak jedna mieszkanka, która nie zgodziła się, by przez jej działkę przeprowadzić odwodnienie. To związało ręce włodarzom i w tym roku w gminnym budżecie nie przewidziano żadnych środków na budowę odwodnienia.
W ostatni czwartek członkowie komisji komunalnej spotkali się z mieszkańcami ulicy Krasickiego na wizji w terenie. Było to już kolejne takie spotkanie i widać było, że mieszkańcy są rozczarowani brakiem postępów w tej sprawie. Wszystko wskazuje na to, że choć sprawa jest poważna i problem wymaga interwencji gminnej, póki mieszkańcy nie dogadają się ze sobą, postępów nie będzie.
Podczas wizji lokalnej jedna z mieszkanek pokazuje, jak niewiele brakuje, by wylała jej studnia. Radny Derendarz skrupulatnie notuje.