Południowy Koncern Węglowy dba o trzeźwość swoich pracowników - przy bramie wejściowej do zakładów zamontowane zostały alkomaty.

Kilka dni temu przy bramie do Zakładu Górniczego "Janina" w Libiążu został zamontowany alkomat. - Wystarczy dmuchnąć, żeby wiedzieć, czy jest się zupełnie trzeźwym. To bardzo ważne przed przystąpieniem do pracy - podkreśla Zdzisław Dudek, szef ochrony ZG "Janina". Jeśli urządzenie wykaże obecność alkoholu w wydychanym powietrzu, pracownik ma prawo wziąć urlop na żądanie, tym samym uniknie przykrej niespodzianki podczas kontroli trzeźwości na terenie zakładu.

- Takie badania są prowadzone na terenie zakładu. Wszystko po to, by zapewnić bezpieczeństwo - tłumaczy Beata Wróbel, rzecznik
prasowy PKW. Alkomaty zamontowane kilka lat temu w Jaworznie spełniają swoją funkcję. - Z roku na rok spada liczba osób nietrzeźwych, złapanych na terenie zakładu - dodaje rzeczniczka.
Tylko w marcu przeprowadzono aż 2627 kontroli na każdej zmianie i tylko u kilku pracowników spółki oraz firm zewnętrznych wykryto spożycie alkoholu. Co na to sami górnicy?

- Dla mnie rewelacja - mówi Mirosław Kosowski, pracownik kopalni Janina w Libiążu. Dodaje, że w pracy na dole trzeba być odpowiedzialnym za siebie i za innych. - Ja nie piję, jak wiem, że mam jutro pracę. Wolę mieć stuprocentową pewność, że jak dmuchnę w alkomat to wyskoczy zero przecinek zero - przekonuje.
Instalowanie ogólnodostępnego alkomatu w zakładzie pracy nie jest jednak powszechną praktyką.

Większość zakładów, na przykład Związek Komunalny Komunikacja Międzygminna w Chrzanowie nie sprawdza kierowców zanim siądą za kierownicą. - Nie mamy takich uprawnień. Od tego są odpowiednie organy - mówi Marek Dyszy, przewodniczący związku.

W firmie Valeo alkomaty ma ochrona i może skontrolować trzeźwość pracowników, gdy ich zachowanie wskazuje na spożycie alkoholu. Zgodnie z kodeksem pracy pracodawca może zwolnić pracownika, który jest pod wpływem alkoholu. By nie stracić posady, warto więc sprawdzić, czy przed przekroczeniem bram zakładowych poziom promili w organizmie jest zerowy.

Mirosław Kosowski dmucha bez obaw. Wie, że to dla dobra pracowników (© fot. Magdalena Łysek)


Magdalena Łysek, Anna Kowal