Cieśń nadgarstka bez tajemnic – jak rozpoznać objawy?

Często zaczyna się niewinnie – mrowienie w palcach, uczucie drętwienia czy ból przy prostych czynnościach. Zrzucasz to na zmęczenie, złe ułożenie ręki, może stres. Ale jeśli objawy się powtarzają, mogą oznaczać coś więcej niż chwilowy dyskomfort. Cieśń nadgarstka to problem, który rozwija się powoli, ale potrafi skutecznie uprzykrzyć życie – od pracy przy komputerze po uprawianie sportu. Dobra wiadomość? Można ją wyleczyć skutecznie i szybko. Tylko najpierw trzeba wiedzieć, z czym naprawdę masz do czynienia.
- Najczęstsze objawy cieśni nadgarstka, które łatwo zbagatelizować
- Jak wygląda leczenie cieśni nadgarstka i kiedy warto je rozważyć
Najczęstsze objawy cieśni nadgarstka, które łatwo zbagatelizować
Zaczyna się od lekkiego łaskotania albo dziwnego mrowienia, które pojawia się od czasu do czasu i znika tak szybko, że trudno je traktować poważnie. Rano palce jakby „nie swoje”, nie chcą się zgiąć, a w ciągu dnia trudno utrzymać w dłoni kubek, szczoteczkę czy telefon. Tak właśnie objawia się cieśń nadgarstka – podstępna przypadłość, którą bardzo łatwo zbagatelizować. Niestety, im dłużej ją ignorujesz, tym większe ryzyko, że problem przerodzi się w trwałe uszkodzenie nerwu. Dobra wiadomość? Ten stan można skutecznie operować – między innymi w nowoczesnym i doskonale wyposażonym Szpitalu Dworska w Krakowie, gdzie przeprowadza się zaawansowane zabiegi neurochirurgiczne i ortopedyczne, również w obrębie nadgarstka.
Jednym z pierwszych objawów, które daje cieśń, jest mrowienie palców – najczęściej kciuka, palca wskazującego i środkowego. To wrażenie zdrętwienia, które może przypominać chwilowy ucisk po spaniu na ręce, ale w przypadku cieśni nie znika – albo wraca coraz częściej, szczególnie nocą. To właśnie wtedy pacjenci zgłaszają uczucie „prądów” przebiegających przez dłoń albo pieczenia w nadgarstku, które zmusza ich do wybudzania się i potrząsania ręką, by choć trochę złagodzić objawy. W gabinecie często słyszę: „Myślałem, że to zmęczenie po komputerze” – i to właśnie to mylne założenie opóźnia moment podjęcia leczenia.
Z czasem dochodzi osłabienie chwytu – czyli jeden z tych objawów, które powinny natychmiast zapalić czerwoną lampkę. Jeśli coś wypada z ręki bez kontroli, a proste czynności wymagają nieproporcjonalnie dużo wysiłku, to znak, że nerw pośrodkowy jest już mocno uciskany. A nerw nie regeneruje się sam, jeśli przez dłuższy czas pozostaje pod presją. Na szczęście w Szpitalu Dworska możliwe jest wykonanie operacji odbarczenia nerwu, która przerywa ten proces i pozwala uniknąć dalszych powikłań. Zabieg jest krótki, bezpieczny i wykonywany przez doświadczonych specjalistów, którzy korzystają z najnowocześniejszego sprzętu.
Objawy nasilają się szczególnie w nocy – to częsty sygnał, który pacjenci początkowo ignorują. Ból budzący w środku nocy, paląca dłoń, którą trzeba „rozmasować” lub opuścić poza łóżko – to klasyka cieśni nadgarstka. W ciągu dnia natomiast pojawia się uczucie sztywności, trudność w wykonywaniu precyzyjnych ruchów, jak np. pisanie czy zapinanie guzików. Jeśli odczuwasz też promieniowanie bólu do łokcia lub barku, sprawa jest już bardziej zaawansowana i warto jak najszybciej zgłosić się do specjalisty.
W Szpitalu Dworska tego typu przypadłości trafiają w ręce zespołu neurochirurgów i ortopedów, którzy wykonują zarówno leczenie zachowawcze, jak i operacyjne. Dzięki nowoczesnym technologiom i podejściu minimalnie inwazyjnemu można skutecznie rozwiązać problem, a pacjent często wraca do pełnej sprawności znacznie szybciej, niż się spodziewał. To właśnie precyzyjne leczenie cieśni nadgarstka, dostępne w jednej z najlepiej wyposażonych placówek w Krakowie, pozwala wielu osobom odzyskać kontrolę nad ręką i komfort codziennego życia – zanim nerw zostanie uszkodzony na stałe.
Jak wygląda leczenie cieśni nadgarstka i kiedy warto je rozważyć
Zazwyczaj wszystko zaczyna się od pytania: „To naprawdę trzeba leczyć?” – i przy cieśni nadgarstka odpowiedź brzmi: tak, i to najlepiej zanim problem zacznie dosłownie „wypadać z rąk”. Leczenie cieśni nadgarstka nie zawsze oznacza od razu operację, ale wymaga decyzji – czy chcesz działać, zanim nerw pośrodkowy ucierpi na dobre.
Na pierwszym etapie leczenia sięgam po metody zachowawcze. Jeśli pacjent zgłasza się szybko, gdy objawy są jeszcze nieregularne, a dolegliwości pojawiają się głównie w nocy lub po przeciążeniu, w grę wchodzą ortezy nadgarstkowe – czyli specjalne szyny, które stabilizują nadgarstek i „odciążają” nerw. Zakładamy je głównie na noc, żeby ręka nie wyginała się niekontrolowanie podczas snu. Wielu pacjentów już po kilku dniach zgłasza poprawę – mniej mrowienia, mniej wybudzeń, bardziej „żywa” dłoń o poranku.
Do tego dobieram leczenie farmakologiczne – głównie leki przeciwzapalne (niesteroidowe) w połączeniu z suplementacją witaminy B6 i B12, które wspierają regenerację nerwów. U części pacjentów skuteczne bywają również zastrzyki sterydowe bezpośrednio w kanał nadgarstka, które zmniejszają obrzęk tkanek i dają szybką, choć czasem tylko tymczasową ulgę. Warto jednak pamiętać, że nie powinno się ich powtarzać w nieskończoność – to raczej środek ratunkowy, nie plan na lata.
Kiedy te metody zawodzą – a zwłaszcza, gdy pojawia się utrata czucia, osłabienie mięśni kłębu kciuka lub trwałe zaburzenia chwytu – wchodzimy na ścieżkę leczenia operacyjnego. Zabieg chirurgiczny na cieśń nadgarstka to niewielka procedura, ale daje ogromną różnicę w jakości życia. Polega na przecięciu troczka zginaczy, który uciska nerw pośrodkowy. Brzmi groźnie, ale w praktyce trwa kilkanaście minut i często wykonuję go w trybie jednodniowym, w znieczuleniu miejscowym. Powrót do sprawności jest szybki – większość pacjentów po tygodniu wraca do lekkich codziennych czynności, a po kilku tygodniach do pełnej aktywności.
To, kiedy rozważyć leczenie cieśni nadgarstka, zależy przede wszystkim od tego, jak bardzo objawy wpływają na codzienne życie. Jeśli nie możesz zasnąć z powodu bólu, dłoń drętwieje przy najprostszych czynnościach, a pisanie na klawiaturze czy zawiązywanie butów staje się wyzwaniem – to sygnał, że nie warto zwlekać. Zwłaszcza że przewlekły ucisk na nerw może prowadzić do nieodwracalnych zmian.
Zdarza się, że pacjent latami „rozmasowuje sobie problem”, aż nagle nerw przestaje reagować. A wtedy nawet operacja nie daje pełnego powrotu czucia czy siły w dłoni. Dlatego jeśli widzisz u siebie typowe objawy zespołu cieśni nadgarstka, zgłoś się na konsultację. Im szybciej postawimy diagnozę, tym większa szansa, że uda się uniknąć skalpela – albo przynajmniej skrócić czas powrotu do formy.
Autor: Zewnętrzny materiał partnerski


