Pracujące mamy nie mają łatwego życia. Muszą się bardzo postarać, żeby znaleźć opiekę dla swoich dzieci. W powiecie chrzanowskim działa zaledwie jeden żłobek.

To zdecydowanie za mało na pięć gmin i blisko 130 tysięcy mieszkańców! Chrzanów jako jedyne miasto ma taką placówką. Finansowany z budżetu gminnego żłobek miejski pęka w szwach. Zgodnie ze statutem może zaopiekować się zaledwie pięćdziesięciorgiem dzieci.

- Mamy jeszcze dwadzieścioro pięcioro dzieci na liście rezerwowej - mówi Urszula Żyła, dyrektor Żłobka Miejskiego w Chrzanowie. Dodaje, że terminy składania podań o przyjęcie upływają do końca marca każdego roku. Wielu rodziców przychodzi po terminie i jest zaskoczonych, że już dziecka nie można zapisać. Głównym kryterium przyjęcia nie jest wcale kolejność zgłoszeń.

- Bierzemy pod uwagę przede wszystkim to, czy rodzice pracują i czy jest miejsce w danej grupie wiekowej - podkreśla dyrektor chrzanowskiej placówki. Przyjmowane są dzieci w wieku od 20. tygodnia życia do trzech lat. O to, by dzieci miały dobrą opiekę, dba 16 pracowników, w tym pielęgniarka. Dzieci mogą przebywać pod opieką fachowców do 10 godzin dziennie.

- Córka ma już trzy lata i to jej ostatni rok w żłobku. Szkoda, bo mała uwielbia to miejsce, chciałaby przychodzić nawet w sobotę - mówi Joanna Wartalska, mama Sary.

O ogromnym zapotrzebowaniu na żłobki wiedzą władze innych miast. Burmistrz Libiąża nie ukrywa, że od dawna otrzymywał takie sygnały, a w ostatnim czasie one się nasiliły.

- To nie takie proste - mówi Jacek Latko - Potrzebne jest odpowiednie pomieszczenie, wszystko to za sobą pociąga koszty, ale nie mówię nie - dodaje burmistrz.
Bardziej klarownie sytuacja wygląda w Trzebini. Burmistrz Stanisław Szczurek zdaje sobie sprawę sytuacji, ale gminnych pieniędzy na budowę żłobka nie chce przeznaczyć. Plan jest taki, aby porozumieć się z prywatnym inwestorem. Żłobek byłby wtedy jednak zdecydowanie droższy.

- Pan burmistrz rozmawiał już z osobą prywatną, która wyraziła chęć prowadzenia takiej placówki - informuje Robert Siwek, rzecznik urzędu miasta. Dodaje też, że tutejszy żłobek na pewno byłby mniejszy niż chrzanowski.

Urzędnicy zasłaniają się niżem demograficznym i pozostają głusi na apele rodziców o nowe, publiczne żłobki. Czy problem zostanie rozwiązany?


Sara Wartalska z rodzicami. Dziewczynka został przyjęta do żłobka


tekst i zdjęcie: Magdalena Łysek