O polisolokatach stało się głośno, kiedy ich posiadacze zaczęli skarżyć się na dodatkowe koszty, jakimi chcieli obciążać ich sprzedawcy. Osoby, które decydowały się np. zrezygnować z produktu nieprzynoszącego obiecywanych zysków, były pociągane do konsekwencji. Jakich? Np. opłat likwidacyjnych, które nierzadko miały wynosić nawet 100% wielkości wniesionego kapitału! Jak wygląda sytuacja posiadaczy polisolokat dzisiaj? Przyjrzyjmy się jej z bliska.
Co to jest polisolokata?
Zacznijmy od przybliżenia, co to jest polisolokata i co miała przynieść inwestorom. Produkt, był dość prosty, a łączył w sobie założenia:
- funduszu kapitałowego,
- ubezpieczenia na życie.
Chodziło zatem o to, aby klient czerpał korzyści – będąc ubezpieczonym, jak również, żeby miał możliwość oszczędzania pieniędzy i pomnażania kapitału. Gdyby ucierpiał w wypadku lub zmarł, jego rodzina miała zostać zabezpieczona, gdyż otrzymałaby środki z polisolokaty.
Odszkodowanie miało być całkiem spore, ponieważ pieniądze klienta nie tylko gromadzono na lokacie, ale jeszcze pomnażano ją w wyniku procesów inwestycyjnych. Jednak te nie zawsze były udane i zdarzało się, że ubezpieczyciele odnotowywali straty. Co to oznaczało dla klienta? Niskie zwroty z powodu wysokich kosztów zarządzania polisolokatą – sięgały one nawet kilkudziesięciu procent!
Jak w teorii działa polisolokata?
Choć polisolokaty były bardzo zachwalane i sprzedawane jako produkty obiecujące spory zysk i zabezpieczenie, to w praktyce wyglądało to zupełnie inaczej. Dzisiaj już o tym wiemy, a konkretniej wiedzą o tym poszkodowani klienci ubezpieczalni, jak również kancelarie adwokackie podejmujące się ich obrony w procesach sądowych.
Zatem, jak teoretycznie działały polisolokaty?
- Klient wpłacał zadeklarowany kapitał, który był księgowany w ramach pierwszej składki na polisolokatę.
- Ubezpieczyciel przystępował do inwestowania (obracania) powierzonymi środkami.
- Kapitał rósł, bo klient opłacał kolejne składki w zadeklarowanych cyklach (miesięcznych, kwartalnych, półrocznych).
Wygląda to dość przejrzyście i obiecująco, gdzie zatem był haczyk? W czym leżał problem inwestorów? W momencie, w którym zgłaszali oni chęć zlikwidowania produktu.
Problemy z likwidacją polisolokaty
Deklaracja chęci odstąpienia od umowy i zlikwidowania polisolokaty spotykała się z problemami. Chodziło przede wszystkim o to, że towarzystwa ubezpieczeniowe domagały się wypłacenia wysokiej kary, tzw. opłaty likwidacyjnej.
Po pierwsze była to kwota bardzo wysoka – czasem równa kwocie wniesionego kapitału. Po drugie – klienci nie byli o niej informowani przy podpisywaniu umowy. Co mogli zrobić w takiej sytuacji? Pozostać związani niekorzystną umową lub ubiegać się o dochodzenie swoich roszczeń przy wsparciu prawnika.
Pomoc prawnika przy polisolokacie
Doświadczony w temacie polisolokaty prawnik może podjąć walkę o stwierdzenie nieważności niektórych klauzul z umowy, jak również zawnioskować o całkowite unieważnienie jej. Skutkuje to odzyskaniem pieniędzy utraconych ze względu na spadek wartości polisolokaty w czasie.