Siersza wygrała. Trzebinia odetchnie z ulgą na więcej niż rok?

3 min czytania
Siersza wygrała. Trzebinia odetchnie z ulgą na więcej niż rok?

Dziś Trzebinia może na chwilę odetchnąć z ulgą – Elektrownia Siersza wywalczyła kolejny rok działania. Ale prawdziwa walka dopiero się zaczyna. Bo choć tym razem się udało, to przyszłość zakładu wciąż wisi na cienkiej nitce. Jedno jest pewne: mieszkańcy, pracownicy i samorząd pokazali, że potrafią mówić jednym głosem. I właśnie to może być ich największą siłą.

Siersza ma zapewnione funkcjonowanie przez cały 2026 rok

Jeszcze kilka miesięcy temu scenariusz zamknięcia Elektrowni Siersza wydawał się niemal przesądzony. Kontrakt na rynku mocy miał wygasnąć z końcem 2025 roku, a bez nowego wsparcia zakład nie miałby racji bytu. W tle pojawiały się obawy – co z 2 tysiącami miejsc pracy? Co z ciepłem dla 6 tysięcy mieszkańców? I co z ryzykiem zapadlisk, których elektrownia realnie pomaga unikać?

Trzebinia nie zamierzała się poddać. Od wiosny trwała intensywna ofensywa – seria spotkań, rozmów, apelów, a także przygotowanie samego zakładu do udziału w aukcji mocy.

Wszystko miało się rozstrzygnąć 11 września – tego dnia miała miejsce aukcja uzupełniająca na rynku mocy, od której zależała przyszłość Sierszy.

I stało się. Elektrownia wygrała.

Zakład w Trzebini ma zapewnione funkcjonowanie przez cały 2026 rok – to wynik, który daje nie tylko chwilę wytchnienia, ale też nową nadzieję. Burmistrz Jarosław Okoczuk nie ukrywał radości, pisząc bez ogródek: „Mamy to!”. Ale też dodał: to dopiero początek drogi, a nie jej koniec.

Czas na konkrety. Co dalej z projektem „Siersza 2.0”?

Wygrana aukcja mocy oznacza jedno – Siersza ma jeszcze czas. Ale wszyscy zaangażowani w sprawę doskonale wiedzą, że to czas, który trzeba dobrze wykorzystać. Zakład nadal bazuje na węglu, a ten – jak wiadomo – ma coraz mniejszy udział w miksie energetycznym Polski i Europy.

Dlatego już wcześniej pojawił się projekt „Siersza 2.0” – koncepcja nowej, zielonej wersji elektrowni. Mowa tu o fotowoltaice, magazynach energii, jednostkach gazowych przystosowanych do spalania wodoru, a także przekształceniu kotłów do wykorzystania alternatywnych paliw. Ambitny plan, który – jeśli wejdzie w życie – może uratować zakład na kolejne dekady i wpisać go w politykę transformacji energetycznej kraju.

Co ważne, władze samorządowe podkreślają, że załoga jest gotowa do przemian. Pracownicy mają kompetencje, są elastyczni i chcą zostać – nie szukają dróg ucieczki, ale nowych możliwości na miejscu. Potrzeba tylko jasnej decyzji, inwestycji i planu działań.

W tle tych zmian toczy się gra o coś jeszcze większego – o to, by Siersza stała się symbolem sprawiedliwej transformacji energetycznej , a nie ofiarą zmian, w których zyskują tylko wielkie miasta i koncerny, a tracą małe społeczności.

Rynek mocy w Polsce – dlaczego to od niego zależy los takich zakładów jak Siersza?

Choć „rynek mocy” może brzmieć jak pojęcie z ekonomicznego żargonu, jego wpływ na nasze codzienne życie – i funkcjonowanie takich miejsc jak Trzebinia – jest realny. To system wsparcia dla elektrowni, które niekoniecznie w danym momencie produkują prąd , ale muszą być gotowe, by go dostarczyć, gdy zajdzie taka potrzeba.

W Polsce mechanizm ten działa od 2021 roku. Jego celem jest zabezpieczenie dostaw energii w sytuacjach awaryjnych – np. podczas mrozów, upałów, blackoutu lub awarii sieci. Elektrownie, które wygrają aukcję mocy, dostają wsparcie finansowe w zamian za „gotowość”. To dzięki temu Siersza ma szansę działać dalej, mimo że jej bloki nie pracują przez całą dobę na pełnej mocy.

Ale uwaga – aukcje mocy to gra, w której nie ma stałych zwycięzców. To, że zakład wygrał raz, nie znaczy, że wygra znowu. Kolejne aukcje zaplanowano już na 2026 i 2027 rok – i właśnie dlatego tak istotne jest, by już teraz rozpocząć realne zmiany technologiczne. Siersza musi przejść z trybu „ratowania” do trybu „modernizacji i inwestycji”.

Autor: Admin