Na usunięcie z terenu miasta plakatów było aż 30 dni. Już od tygodnia nie powinno być śladu po kampanii wyborczej.

21 grudnia minął miesiąc od wyborów samorządowych - i to wtedy najpóźniej miasta i wsie powinny być oczyszczone z plakatów i ulotek wyborczych. Tymczasem w Chrzanowie, Olkuszu, Oświęcimiu czy Wadowicach na słupach i budynkach wciąż wiszą zdjęcia kandydatów na radnych, burmistrzów i wójtów.

- Na święta przyjechała do nas rodzina z drugiego końca Polski, a osiedle szpeciły mokre, poszarpane ulotki wyborcze. Ktoś powinien za to odpowiadać i posprzątać ten bałagan - skarży się Anna Głuch z Chrzanowa.

W przypadku gdy wybory zakończyły się pierwszą turą, a tak było w Chrzanowie, plakaty powinny zniknąć najpóźniej po upływie miesiąca. Tymczasem na ul. Kardynała Wyszyńskiego, przy Zespole Szkół nr 2, wciąż wiszą zdjęcia wyborcze Haliny Chodackiej, kandydatki PiS, oraz ulotka kandydata Platformy Obywatelskiej.

- Nie mogę pojąć, dlaczego osoby kandydujące w wyborach nie usunęły jeszcze swoich plakatów - dziwi się Jakub Bober. - Przecież to nie wymaga wielkiego wysiłku. Do rozwieszania byli chętni, a teraz nie ma kto posprzątać.

Obowiązek usunięcia plakatów wyborczych ciąży na pełnomocnikach komitetów wyborczych. Jeśli nie wywiążą się oni z zadania w terminie, burmistrz miasta czy wójt gminy może postanowić o usunięciu plakatów na koszt pełnomocnika konkretnego komitetu wyborczego.

Za niedotrzymanie terminu ściągnięcia ulotek i plakatów wyborczych grozi także grzywna w wysokości od 20 do 5000 zł.

Burmistrz Chrzanowa nie chce podejmować żadnych drastycznych kroków.- Na razie będę apelował o usunięcie plakatów - mówi Ryszard Kosowski. Sam bije się w piersi. - Widziałem nawet własny plakat, jak więc mam innych karać?

Obiecuje dla przykładu szybko swoją podobiznę ściągnąć.

Także Olkusz wygląda, jakby w mieście nadal toczyła się kampania wyborcza. Na słupach ogłoszeniowych nie brak wizerunków ludzi, którzy zasiedli w różnych radach, i tych, którzy przegrali.

Na płocie odgradzającym remontowaną część Rynku wisi kilka plakatów Jacka Soski, radnego sejmiku małopolskiego. Nic sobie nie robi z obowiązku usunięcia swoich wizerunków.

- Akurat będą jak znalazł przed wyborami do parlamentu - śmieje się. - To samo nazwisko, ta sama twarz, tylko może lista inna.

Jak niewdzięczna to sprawa usunięcie plakatów, wie Łukasz Kmita z komitetu wyborczego Jacka Osucha. Już nie pamięta, gdzie przyklejano ogłoszenia wyborcze.

- Ogłosiliśmy do wyborców apel, by informowali nas, gdzie jeszcze są nieusunięte plakaty. Gdy tylko dostajemy sygnały, zlikwidujemy je. Nie chcemy zaśmiecać miasta - zapewnia.

Trzeba usunąć wszystkie plakaty

Obowiązek usunięcia plakatów i haseł wyborczych oraz urządzeń ogłoszeniowych ciąży na pełnomocnikach wyborczych komitetów wyborczych do 30 dni po dniu wyborów. Zaniechanie wykonania tego obowiązku stanowi naruszenie prawa.

Plakaty i ogłoszenia trzeba usunąć z wszystkich tzw. urządzeń ogłoszeniowych, jak słupy, neony, tablice, billboardy itp. urządzenia służące przekazywaniu różnego rodzaju treści związanych z propagowaniem danego kandydata lub komitetu wyborczego.

Oświęcim, ul. Grojecka. Tablica ogłoszeń pełna kandydatów.

 

Źródło:

tekst: Małgorzata Gleń, Natalia Gąsior

Plakat wyborczy przy Biedronce przy ulicy Świętokrzyskiej w Chrzanowie.

Temat o ciągle nie usuniętych plakatach wyborczych na naszym forum - zgłoś miejsca, gdzie wiszą plakaty, zrób i prześlij zdjęcie.