W czwartek mają się rozpocząć badania gruntu na cmentarzu parafialnym w Sierszy, które dadzą odpowiedź na pytanie, czy teren jest bezpieczny, a jeśli nie, jak go zabezpieczyć.

brifing prasowy

Posiedzenie Wojewódzkiego Sztabu Zarządzania Kryzysowego

We wtorek rano w południowo-wschodniej części cmentarza parafialnego w Sierszy zapadła się ziemia. Zniszczonych zostało 40 grobów, gdzie pochowanych było 61 zmarłych. Burmistrz Jarosław Okoczuk był na miejscu jako jeden z pierwszych i od razu powiadomił o zdarzeniu wojewodę małopolskiego Łukasza Kmitę. Ten zwołał w tej sprawie posiedzenie Wojewódzkiego Sztabu Zarządzania Kryzysowego.

W spotkaniu, jakie odbyło się 20 września w Szkole Podstawowej nr 6 w Trzebini, uczestniczyli przedstawiciele Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego oraz Urzędu Miasta w Trzebini, a także Spółki Restrukturyzacji Kopalń, Okręgowego Urzędu Górniczego, kurii, Państwowej Straży Pożarnej, policji, prokuratury, Wojewódzkiej i Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowalnego.

Ustalono, że wykonana zostanie szczegółowa ekspertyza terenu cmentarza, która ma stwierdzić, czy to miejsce jest bezpieczne dla przychodzących tu mieszkańców, a jeśli nie, jak zabezpieczyć ten teren.

- To bardzo przykra wiadomość, która wymaga współdziałania i współpracy szeregu instytucji, a nade wszystko daleko posuniętej wrażliwości ze względu na obszar, którego dotyczy. To z pewnością nie są łatwe chwile dla osób, których bliscy spoczywali na terenie objętym zdarzeniem. Ze względu na wagę i złożoność sprawy – pomimo że sytuacja kryzysowa dotyczy jednej gminy – podejmujemy działania także ze szczebla wojewódzkiego. Skala zjawiska w Trzebini jest duża: 40 grobów i doczesne szczątki 61 osób zostały wchłonięte przez ten lej. Dlatego zdecydowałem, by wszystkie służby poległe Wojewodzie Małopolskiemu zaangażowały się w działania w Trzebini. Dzięki dokumentacji kościelnej mamy dokładnie informacje o datach pochówków zmarłych. Poleciłem zabezpieczyć teren, aby nie stanowił zagrożenia dla osób przebywających na cmentarzu. Zapadlisko było zjawiskiem niezależnym od działania Spółki Restrukturyzacji Kopalń czy samorządu. Na tym etapie usłyszałem, że nie można nikogo obarczać odpowiedzialnością za to, co się wydarzyło, ale sprawę chcemy dokładnie wyjaśnić. Nie da się także wykluczyć podobnych wydarzeń w przyszłości. Poleciłem skrupulatnie wytypować miejsca potencjalnie niebezpieczne. Będziemy stale monitorować sytuację i raportować podejmowane działania. Wspólnym mianownikiem tych działań musi być sprawność, ale też minimalizowanie ryzyka. Dlatego tak ważne jest przeprowadzenie przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń dokładnych i szczegółowych badań gruntu. Przewidujemy omówienie ustaleń SRK na kolejnym Zespole Zarządzania Kryzysowego w przyszłym tygodniu – podkreśla wojewoda małopolski Łukasz Kmita.

Wszystkie małopolskie służby pozostają w kontakcie z przedstawicielami Spółki Restrukturyzacji Kopalń, która monitoruje sytuację i będzie podejmować decyzje dotyczące powstałego zapadliska.

Bezpośredni kontakt z bliskimi zmarłych, których groby zostały zniszczone, podejmować będzie zarządca cmentarza – parafia rzymskokatolicka pw. Niepokalanego Serca NMP z siedzibą w Trzebini.

- Z wielkim smutkiem przyjęliśmy dzisiejsze informacje. Ksiądz arcybiskup Marek Jędraszewski od razu polecił, bym udał się na miejsce. Duchem jesteśmy z rodzinami, które po raz drugi utraciły swoich bliskich. Zrobimy wszystko, by przywrócić godne miejsca pochówku. Teren cmentarza pozostaje w niebezpieczeństwie, dlatego przez najbliższy czas, kiedy będą dokonywane ekspertyzy, będzie zamknięty. Prosimy, by modlić się za zmarłych w kościele i w domu. Wszystkie rodziny, które zostały poszkodowane, zostaną podczas indywidualnej rozmowy z księdzem proboszczem poinformowane o tym, w jakiej są sytuacji. Rozmowy rozpoczniemy w czwartek. Zapewniam, że ciała nie zostaną zbezczeszczone – mówi ks. Łukasz Michalczewski.

- Płytka eksploatacja występowała na rozległym obszarze. Piasek jest skałą bardzo luźną. Mamy firmę, która lokalizuje najbardziej zagrożone rejony. Sprawdzimy potencjalne niebezpieczeństwa. Na bieżąco likwidujemy zagrożenia – zaznacza prezes zarządu SRK Janusz Smoliło.

- Na przestrzeni ostatnich miesięcy to kolejne takie zdarzenie. Podjęto działania, które mają stwierdzić, z jakim problemem przyszło nam się dziś mierzyć. Badania, zlecone przez SRK, dadzą nam ostateczną odpowiedź, w jaki sposób możemy zapobiec podobnym zdarzeniom – mówi burmistrz Jarosław Okoczuk.

Od lat wiadomo, że konieczne jest odwodnienie tego terenu. SRK podjęła działania w tym kierunku. Jednak z uwagi na brak zgód wielu mieszkańców na wejście w teren nie może ich kontynuować. Burmistrz zapowiada, że nie odpuści tematu i zrobi wszystko, by sprawę odwodnienia SRK doprowadziło do końca.

W posiedzeniu sztabu brała też udział Beata Majkrzak, szefowa Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Chrzanowie i zapewnia, że w związku z zapadnięciem się ziemi na cmentarzu nie ma zagrożenia epidemiologicznego.