Można by odpowiedzieć krótko: nie wiadomo i zakończyć dywagacje. Ale w temacie wypełniania trybun po ustabilizowaniu epidemii dzieje się coraz więcej. Zarówno w Szwajcarii, Czechach, jak i… Polsce!
Futbol bez kibiców na dłuższą metę nie ma sensu. Nie przez przypadek często na polskich stadionach skanduje się hasło: „piłka nożna dla kibiców”. Stadiony świecące pustkami to straszny widok. Gerard Badia, kapitan mistrza Polski Piasta Gliwice przyznał nawet, że gdyby fani już nigdy mieli nie zasiąść na trybunach, to on natychmiast zakończyłby karierę, bo nie potrafiłby grać na odpowiednim poziomie. Piłka to emocje, także te ludzkie.
Kluby piłki nożnej myślą o fanach
Od połowy marca sport zawodowy i amatorski został zatrzymany, a imprezy masowe zakazane. Stadiony, hale, baseny opustoszały. I choć teraz niektóre sporty i rozgrywki wracają, to trybuny wciąż są puste. I tak ma być przed dłuższy czas. Skupiska ludzkie są dużym zagrożeniem epidemiologicznym i stąd wielki opór przed zezwoleniem na gromadzenie się ludzi. Fanom futbolu pozostało jedynie oglądanie meczów na żywo w tv albo zakłady bukmacherskie i obstawianie wyników meczy. Nie oznacza to jednak, że kluby piłki nożnej, które żyją z i dla kibiców, nie starają się zmienić rzeczywistości. W Danii chcą zorganizować oglądanie meczu w samochodach na parkingu przy stadionie. Coś na wzór kina samochodowego. Z kolei w niemieckiej Bundeslidze, która już powróciła do gry, kluby starają się zaangażować swoich fanów. Borussia Moenchengladbach umożliwiła fanom wykupienie za kilkanaście euro miejsca na stadionie, a na krzesełku zamontowano wizerunki fanów z tektury. W telewizji podczas meczu na żywo efekt był co najmniej dobry.
W Europie są ligi z kibicami
Jeśli ktoś myśli, że nie ma szans na obecność kibiców na meczach piłki nożnej w Europie… ten jest w wielkim błędzie. Już takie zielone światło zapalono na Wyspach Owczych. Tamtejsza liga jest co prawda półamatorska i meczy na żywo nie oglądają tłumy, to jednak była to pierwsza europejska liga, która wznowiła rozgrywki w trakcie pandemii. Nie liczymy ligi białoruskiej, gdzie mecze trwają nieprzerwanie od wielu tygodni. Kto będzie następny? Wiele wskazuje na to, że Czesi. Nasi południowi sąsiedzi w końcówce maja „odmrozili” rozgrywki, a według prawa jest zgoda na organizację imprez masowych dla 300 osób. Oznacza to, że nawet po odjęciu ludzi odpowiedzialnych za organizację meczów i obsługę spotkania, zostaje jeszcze kilkadziesiąt miejsc do wykorzystania. Niektóre kluby, jak np. FK Pribram zadeklarowały, że wpuszczą kibiców, karnetowiczów, którzy od lat wspierają klub. To jednak wciąż niewielkie liczby kibiców na stadionie. W Szwajcarii, która bardzo poważnie podeszła do tematu walki z koronawirusem, plany są bardziej poważne. W czerwcu wróci liga, a według słów głównego wirusologa tego kraju istnieje szansa, że trybuny wypełnią się kibicami już w lipcu. Oczywiście pod kilkoma warunkami.
Ekstraklasa z kibicami? PZPN pisze list
A jak sytuacja wygląda w Polsce, gdzie rozgrywki Ekstraklasy i I ligi wracają na przełomie maja i czerwca? Większymi optymistami są władze PZPN, czyli federacji piłkarskiej zarządzającej szczeblem centralnym. Prezes Zbigniew Boniek wystosował nawet do premiera list otwarty w tej sprawie, prosząc o rozważenie pomysłu. PZPN chciałby, aby już za niedługo na stadionach mogło pojawić się w sumie 999 osób, co w myśl ustawy oznaczałoby wciąż imprezę niemasową. W niedalekiej przyszłości na trybunach wg planu mogłaby pojawić się większa liczba kibiców, np. 20% pojemności stadionu danej drużyny. Na razie strona rządowa nie zajęła stanowiska w tej sprawie. Zapewne wszystko zależeć będzie od sytuacji epidemiologicznej w kraju. Powrót choćby części fanów na mecze piłki nożnej byłby dobrym prognostykiem dla innych dyscyplin sportowych, choćby Ekstraligi żużlowej, która ma ruszyć w połowie czerwca.
Udział w nielegalnych grach hazardowych jest karany. STS S.A. (dawniej Star-Typ Sport Zakłady Wzajemne Spółka z o.o.) posiada zezwolenie wydane przez Ministra ds. Finansów Publicznych na urządzanie zakładów wzajemnych. Hazard związany jest z ryzykiem.
źródło zdjęcia: shutterstock.com
{jcomments off}