Sto lat przy filiżance czarnej kawy - historia pani Julii z Myślachowic

2 min czytania
Sto lat przy filiżance czarnej kawy - historia pani Julii z Myślachowic

FOT. Urząd Miasta Trzebinia

W niewielkim domu w Myślachowicach pachniało kawą i świeżo zrobionymi swetrami. Podczas uroczystości 27 listopada 2025 mieszkańcy i rodzina świętowali setny jubileusz Julii Brzózki — eleganckiej, wciąż pogodnej kobiety, która o poranku nie rezygnuje z czarnej kawy. Goście chwalili jej pogodę ducha i opowieści z minionych dekad, a dom wypełniły fotografie i wspomnienia.

  • Setne urodziny zamieniły się w opowieść o codzienności i pracy
  • Wizyta przedstawicieli gminy i sąsiedzka życzliwość

Setne urodziny zamieniły się w opowieść o codzienności i pracy

Patrząc na Julię Brzózkę, trudno było uwierzyć, że ma sto lat. Urodzona i wychowana w Młoszowej, była najmłodsza z rodzeństwa — jak sama podkreślała, w domu było ich dziewięcioro. W wieku 14 lat doświadczyła wybuchu wojny, a dwa lata później rozpoczęła pracę w trzebińskiej gumowni, w której przepracowała niemal całe zawodowe życie, aż do emerytury w latach 80. XX wieku. Jako emerytka prowadziła we wsi kwiaciarnię i oddawała się pasji robienia na drutach — jej swetry i szaliki trafiały do bliskich.

“W domu było nas dziewięcioro, razem z rodzicami. Ja byłam najmłodsza z rodzeństwa”
Julia Brzózka

Życie nie było wolne od tragedii. Pierwszy mąż zginął w wypadku tuż po ślubie, później pani Julia związała się z Władysławem i w 1947 zamieszkała w Myślachowicach. Z tego związku pochodzą synowie Jerzy i Zbigniew; dziś jubilatka ma też troje wnuków, jedną wnuczkę, pięcioro prawnuków i jednego praprawnuka. Obecnie mieszka z synem Zbigniewem i jego żoną — opieka rodziny była widoczna podczas świętowania.

Wizyta przedstawicieli gminy i sąsiedzka życzliwość

Do domu jubilatki przyszli przedstawiciele gminy: burmistrz Jarosław Okoczuk, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego Agnieszka Oczkowska oraz sołtys Jacek Woch. Rodzina i bliscy świętowali w kameralnym gronie, przynosząc kwiaty, zdjęcia i wspomnienia. Pani Julia pozostaje osobą wierzącą — co tydzień chodzi do kościoła — i cieszy się dobrym zdrowiem jak na swój wiek, choć przyznaje, że

“słuch i wzrok już nie te, co kiedyś”
Julia Brzózka

Jej smak na życie widoczny jest w prostych przyjemnościach: niesłodzona, czarna kawa, od czasu do czasu kieliszek cytrynówki i rozmowy z bliskimi. Bliscy podkreślają, że całe życie była w ruchu, rozmowna i pogodna — dziś jedyną troską jubilatki jest mniejsza liczba znajomych, którzy odeszli.

W mieszkaniu można było wyczuć ciepło rodzinnych relacji i respekt dla doświadczenia. To obraz seniora aktywnego w swoim rytuale dnia — kawa, msza, szydełko czy druty — które nadają sens i łączą pokolenia. Dla mieszkańców Trzebini i okolic taka historia przypomina, jak ważne są częste odwiedziny i rozmowy z osobami starszymi; proste gesty obecności mogą znaczyć więcej niż formalne wsparcie.

na podstawie: Urząd Miasta Trzebinia.

Autor: krystian