Przed krakowskim sądem ruszył proces lustracyjny Jerzego M., dyrektora Nadwiślańskiego Parku Etnograficznego w Wygiełzowie.

- Nie boję się wyroku sądu - mówi nam Jerzy M., który nie ukrywa, że między nim a SB dochodziło "do styczności". Jerzy M. był w latach 80. dyrektorem muzeum w Chrzanowie  i członkiem Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. Z ramienia ZSL uczestniczył w spotkaniach Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Polski (PRON).

- Już po wprowadzeniu stanu wojennego przychodził do mnie do pracy człowiek z SB i wypytywał, co się działo na tych spotkaniach - wspomina M. - Zagroził, że jak nic mu nie powiem, to stracę pracę. Tak samo jak i moja żona - dodaje. M. wyjaśnia, że początkowo zgodził się rozmawiać. - Ale mówiłem niewiele - przekonuje. Po kilku spotkaniach esbek zażądał więcej informacji. - Odmówiłem - zapewnia M. Bezpieka swoich gróźb o zwolnieniu dyrektora nie zrealizowała.

- Odbyło się tyko kilka takich spotkań. Ten sam esbek przychodził do mojej pracy. Wiedzieli o tym moi koledzy i współpracownicy z muzeum. Nie przyjąłem żadnych korzyści majątkowych z tego tytułu ani nic innego - zapewnia M.

Sąd zajął się jego sprawą na wniosek Instytutu Pamięci Narodowej - esbek, który spotykał się z dyrektorem w latach 80., sporządzał notatki. Dodatkowo Jerzy M. w 2007 r. wypełnił oświadczenie lustracyjne. Musiał to zrobić, ponieważ startował wtedy w wyborach do Sejmu z ramienia PSL. Parlamentarzystą nie został. Jak sam przyznaje, nie starał się bardzo w kampanii wyborczej i chciał tylko swoim nazwiskiem pomóc ludowcom, wzmacniając ich listy. Oświadczenie lustracyjne naprowadziło jednak prokuratorów IPN na ślad jego współpracy z SB. M. nie był zdziwiony wezwaniem do sądu.

- Przed przemianą ustrojową esbecy palili akta swoich najważniejszych informatorów. Zostawiali tylko takich nieważnych jak ja - tłumaczy M. Jak mówi: "informacje, jakie przekazywał esbekowi, który do niego przychodził, były ogólnikowe i nie wnosiły niczego istotnego". Gdyby sąd uznał Jerzego M. za kłamcę lustracyjnego, może mieć nawet 10-letni zakaz pełnienia funkcji publicznych.

Lustrowany Jerzy M.

 

 

Źródło:

tekst.:  Piotr Odorczuk
Jacek Kozioł/archiwum