Dwa i pół miliona złotych - na tyle wyceniono budowę schroniska dla bezdomnych zwierząt przy ulicy Gromieckiej w Libiążu. Plany budowy azylu zostają zawieszone, bo ta kwota przerasta możliwości finansowe nie tylko miasta i okolicznych gmin, ale nawet prywatnych przedsiębiorców, którzy chcieli partycypować w budowie przytuliska.
- Nie stać nas, by wyłożyć z własnej kieszeni aż taką kwotę. Po rozmowach z przedstawicielami gmin, jak i inwestorami, okazało się, że ta suma przerosła możliwości finansowe nas wszystkich - potwierdza Jacek Latko, burmistrz Libiąża.
O budowie schroniska dla bezdomnych psów i kotów mówi się od blisko dwóch lat. Miało ono pomieścić prawie dwieście zwierząt, wyrzuconych z domów przez ich byłych właścicieli. Inwestycję finansowo chciały wesprzeć wszystkie chrzanowskie gminy, a także sąsiedni Chełmek i Olkusz.
Początkowo zakładano, że azyl dla czworonogów powstanie do końca tego roku. Czy inwestycja w ogóle ruszy, na razie nie wiadomo. Jest jeszcze cień szansy, bo urzędnicy z libiąskiego magistratu opracowują właśnie wniosek do Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie, by inwestycja została uwzględniona w budżecie województwa na 2012 rok.
- Planujemy go złożyć we wrześniu - informuje burmistrz Latko. - Nie ukrywam, że dodatkowe pieniądze z pewnością pomogłyby nam przyśpieszyć budowę schroniska. Mamy już gotowy kosztorys i wszystkie dokumenty potrzebne do rozpoczęcia inwestycji - podkreśla Latko.
Biegające samopas bezdomne psy i koty to dla każdej z gmin ogromny problem. Wyłapanie, transport i utrzymanie bezpańskich zwierząt w przytuliskach kosztuje krocie.
Libiąska gmina płaci 200 zł za transport jednego zwierzęcia do mysłowickiego schroniska. Za utrzymanie blisko 3 tysiące złotych.
Dużo większa gmina Olkusz miesięcznie wydaje blisko trzynaście i pół tysiąca złotych.
- Płacimy te pieniądze, ponieważ nie mamy innego wyjścia - podkreśla Jarosław Medyński, rzecznik Urzędu Miasta i Gminy w Olkuszu. - Od początku byliśmy zainteresowani inwestycją w Libiążu. Gdyby udało się wybudować tam schronisko, to z pewnością odciążyłoby to w znaczny sposób budżet naszej gminy - nie ma wątpliwości urzędnik.
Tylko w pierwszym półroczu tego roku wyłapano w olkuskiej gminie aż czterdzieści siedem psów i dziewięć kotów.
- Problem jest bardzo poważny, zwłaszcza w okresie wakacyjnym, gdy wiele osób wyjeżdżając na wakacje porzuca swoje pupile - dodaje Medyński.
Jeżeli udałoby się wybudować przytulisko w Libiążu byłoby to drugie, po oświęcimskim, schronisko dla bezpańskich zwierząt w Małopolsce zachodniej. Bliżej byłoby tam dojechać, by poszukać zagubionego psa czy adoptować zwierzę. Teraz prawie wszystkie gminy Małopolski zachodniej zawożą bezdomne psy do schronisk na Śląsku.
Gdyby schronisko powstało w Libiążu, mieszkańcy okolicy może częściej adoptowaliby zwierzaki