Duma Chrzanowa, nowy budynek biblioteki przy ulicy Broniewskiego, stał się nie lada zmartwieniem władz miasta. Urząd marszałkowski zarzucił gminie, że przy realizacji budynku dopuściła się nieprawidłowości. Za karę musi zwrócić 550 tysięcy złotych. Burmistrz Ryszard Kosowski twierdzi, że pieniądze już oddał, urząd marszałkowski twierdzi z kolei, że ich nadal nie ma.

Budowa biblioteki kosztowała 14,5 miliona złotych. W większości - w trzech czwartych - została sfinansowana z funduszy europejskich. Jeszcze w ubiegłym roku Departament Funduszy Europejskich przeprowadził kontrolę zamówień publicznych realizowanych w ramach projektu. Znaleziono uchybienia. Głównie chodzi o połączenie robót budowlanych i dostaw, przez co naruszono przepisy o konkurencji. Wątpliwości krakowskich urzędników wzbudził też wybór wykonawcy, który nie miał wymaganej zdolności kredytowej.

Jak informuje Departament Funduszy Europejskich, zgodnie z zapisami taryfikatora wysokość korekty karnej określono na pięć procent wartości wydatków, co przy uwzględnieniu wysokości dofinansowania wynosi dokładnie 547 tysięcy 478 złotych i 75 groszy.

- Zwrot nie został jeszcze dokonany - twierdzi Piotr Odorczuk z biura prasowego urzędu marszałkowskiego.

Burmistrz Ryszard Kosowski zaprzecza. - To pomyłka. Pieniądze zostały wpłacone jeszcze w ubiegłym roku - przekonuje. Dodaje też, że obecnie prowadzi korespondencję z urzędem marszałkowskim w sprawie odsetek. Zagadka gdzie są pieniądze, to nie jedyny problem Chrzanowa.

- Dlaczego nasi urzędnicy nie znają przepisów? Przecież półmilionowa kara to nie pikuś, ktoś za to powinien odpowiedzieć - denerwuje się Barbara Sadowska z Chrzanowa. - Za takie pieniądze chodnik lub plac zabaw dla dzieci by zrobili - dodaje wzburzona. Sprawa pieniędzy ma zostać wyjaśniona w ciągu kilku dni.

Michał Kowalski z Chrzanowa ma nadzieję, że gmina porozumie się z urzędem marszałkowskim. Pół miliona złotych to całkiem sporo (© fot. Magdalena Łysek)



(mmg, duha)