Pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata - taki wyrok usłyszał Marek K., przedsiębiorca z Alwerni i jednocześnie myśliwy. Ma też wpłacić dwa tysiące złotych odszkodowania na rzecz właścicieli psa, którego zastrzelił. Datek w kwocie 2,5 tys. zł ma z kolei trafić do Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Anna i Zygmunt Koziarowie, właściciele zastrzelonego owczarka, który nosił imię Nadir, nie kryją satysfakcji z wyroku.

- Zabił go z premedytacją i to na moich oczach - wzdycha pan Zygmunt. - Dla nas to nie był jakiś tam pies, tylko członek rodziny - dodaje patrząc na fotografię ze swym pupilem.

Dramat państwa Koziarów miał miejsce w listopadzie 2009 roku. Pan Zygmunt wyszedł z dwoma owczarkami niemieckimi, Nadirem i jego matką Astrą, na spacer około godziny 17. Spuścił ze smyczy swoje czworonogi dopiero nieopodal lasu. W pewnym momencie oba owczarki zerwały się w kierunku dolinki. Pan Zygmunt miał je w zasięgu wzroku.

Nagle zobaczył wiązkę światła, a zaraz potem usłyszał strzał. Jeden z psów zawył, zrobił kilka kroków i upadł. Pan Zygmunt podbiegł, by osłonić drugiego własnym ciałem. Wtedy - zdaniem mężczyzny - podszedł do niego myśliwy, trzymając w ręku broń.

- Oskarżył mnie, że od dwóch godzin kłusuję z psami na "jego" terenie - wspomina pan Zygmunt. - Byłem w szoku.

Łowczy chciał wylegitymować mężczyznę. Ten nie pozwolił. Uzbrojony myśliwy zabrał ciało martwego psa i odszedł.

- Byliśmy załamani. Nadira mieliśmy od małego. Kiedy mąż przyszedł do domu i opowiedział, co się stało, pobiegłam na policję - tłumaczy pani Anna.

Dodaje, że chciała chociaż odzyskać zwłoki Nadira i sama go pochować.

- Okazało się jednak, że ten mężczyzna już go zakopał, a my do tej pory nie wiemy gdzie - mówi pani Anna.

Sprawę zgłoszono do prokuratury. Prokurator z Chrzanowa z racji tego, że sam jest myśliwym, przeniósł sprawę do miechowskiej prokuratury. Ta ją umorzyła. Właściciele zwierzęcia zaskarżyli decyzję. Sąd nakazał wszcząć postępowanie od nowa w Chrzanowie.

- Wyrok zapadł 26 maja. Jest skazujący, ale nieprawomocny. Skazany ma jeszcze czas, aby się od niego odwołać - mówi Janusz Kawałek, prezes chrzanowskiego sądu. - Często pojawiają się sprawy o znęcanie nad zwierzętami, ale rzadko o zabicie, zastrzelenie.

Włodzimierz Durak z koła łowieckiego w Alwerni

Kiedy myśliwy może dokonać odstrzału zwierzyny na terenie lasu?
W świetle przepisów jest uprawniony do odstrzału np. psa, gdy jest bezpański, zdziczały i zagraża bezpieczeństwu oraz gdy kłusuje na zwierzynę leśną.

Jakie konsekwencje grożą myśliwemu, który złamie zasady?
Może zostać zawieszony w czynnościach do wyjaśnienia sprawy lub całkowicie odsunięty od wykonywania czynności.

Jak odniesie się Pan do sprawy Marka K.?
Myśliwy miał wszystkie uprawnienia. Myślę że nie użyłby broni bezpodstawnie.


Owczarek niemiecki. Zdjęcie poglądowe, nie przedstawia psa właścicieli.


tekst: Anna Kowal