Trzebinia: Nie ma przyzwolenia na zanieczyszczanie potoku

1 min czytania

W środę Pstrużnikiem znów płynęła biała, śmierdząca ciecz. Jarosław Okoczuk, Burmistrz Miasta Trzebini, od razu powiadomił o tym strażaków. Na miejsce przyjechała też policja oraz przedstawiciele chrzanowskich wodociągów.

Biała, śmierdząca ciecz, jaka płynęła w środę potokiem

- Należy ustalić, skąd ten wyciek i wskazać ewentualnego sprawcę lub sprawców zrzutu ścieków. Nie ma zgody na takie działania. Sprawę trzeba doprowadzić do końca, by do podobnych zdarzeń więcej nie dochodziło mówi Jarosław Okoczuk.

Działania na miejscu trwały wiele godzin.

Podczas kontroli potoku

- Podobne zgłoszenie odebraliśmy w minioną sobotę, gdy mieszkańcy zauważyli zanieczyszczenia w wodzie. Dziś przeszukaliśmy potok na odcinku od mostku przy ul. Waryńskiego do mostku na ul. Kopernika w Trzebini i po drugiej stronie torów. Widać, że na tym fragmencie substancja, jaka dostała się do wody, rozcieńcza się. Dalej potok płynie kanałem zamkniętym. Przy takim zagęszczeniu funkcjonujących w tym rejonie zakładów bez pomocy RPWiK oraz gminy trudno ustalić miejsce wycieku lub ewentualnego zrzutu zanieczyszczeń mówi Piotr Pawelczyk, kierownik sekcji kontrolno-rozpoznawczej Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Chrzanowie.

W poniedziałek rozpoczęła się także kontrola Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Krakowie. Po kolei ma sprawdzać firmy, prowadzące w tym rejonie działalność.

- Problem możemy rozwiązać tylko działając wspólnie podkreśla burmistrz Okoczuk.

Strażacy próbują ustalić źródło zanieczyszczeń potoku

Urząd Miasta Trzebinia,

trzebinia.pl/aktualnosci/sprawy-mieszkancow-aktualnosci/7420-nie-ma-zgody-na-zanieczyszczanie-potoku

Autor: -