Alicja Antoń, trzebińska radna, która dopytywała burmistrza o wykorzystanie samochodu służbowego, kilka dni temu otrzymała odpowiedź na swą interpelację sprzed miesiąca. W odpowiedzi dla radnej burmistrz informuje o pojemności baku samochodu służbowego oraz wyjaśnia, skąd wzięły się tak duże ilości paliwa. - Daty, które Pani Radna wskazała w interpelacji dotyczą wystawionych przez firmę paliwową faktur zbiorczych za zakup paliwa do tankowania przez kierowców dwóch samochodów służbowych oraz samochodów, będących do dyspozycji OSP - czytamy w odpowiedzi burmistrza. Do pisma dołączono także umowę najmu pojazdu karty drogowe obydwu samochodów służbowych oraz informacje na temat wykorzystania urlopu wypoczynkowego gospodarza gminy.

Taka odpowiedź nie zadowala Alicji Antoń, która przyznaje, że taka odpowiedź to, jak mówi radna, "byle co". - Nie jestem usatysfakcjonowana taką odpowiedzią pana burmistrza - mówi Antoń i przyznaje, że na najbliższej sesji zamierza zadać włodarzowi kilka pytań wyjaśniających sytuację. - Napisano, że samochód został wynajęty zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych, a wcale tak nie jest. Trudno mi się ustosunkować do tego, kiedy dalej nie mam kompletnej informacji - przyznaje radna.

Przypomnijmy, że podczas ostatniej sesji rady miejskiej, Alicja Antoń złożyła interpelację dotyczącą wykorzystywania służbowego samochodu. Znalazły się w niej pytania dotyczące m.in. tego, na jakiej podstawie burmistrz korzystał z samochodu służbowego w dniach wolnych od pracy. Radna przypomina, że rzekomym nadużywaniem samochodu służbowego, zainteresowała się na prośbę mieszkańców, którzy interweniowali w tej sprawie. Okazuje się, że po wymianie pytań i odpowiedzi między radną a burmistrzem, temat nie cichnie. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że temat "afery paliwowej" nie jest jeszcze zamknięty i... ciąg dalszy na pewno nastąpi.