W mediach panuje kult szczupłej sylwetki. Dla wielu osób walka z dodatkowymi kilogramami jest bardzo trudna. Skrupulatne liczenie kalorii i pot wylewany na siłowni staje się priorytetem w wyścigu o wymarzoną figurę. Dla niektórych jednak odchudzanie to po prostu batalia o własne zdrowie. Kilka dni temu w internecie pojawił się blog "Dieta Balona". Jego autor to 23-latek z Libiąża, student politologii, miłośnik kryminałów i science-fiction, Jacek Balon. Blogować może każdy i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że Jacka do pisania bloga namówili koledzy, którzy uznali, że sukcesami trzeba się chwalić. Jaki jest sukces Jacka? W niespełna rok zgubił 73 kilogramy bez pomocy trenerów i dietetyków. Dokonał tego ciężką praca i siłą woli.

Nie chciało mi się odchudzać
Jak mówi, "zawsze był gruby", ale nigdy nie chciało mu się odchudzać. Nie jadł wprawdzie fast food-ów, ale i tak ważył 140 kg. Dwa lata temu jego rodzina przeprowadziła się do nowego domu. Nowe otoczenie, nowi koledzy, siłownia... - Zacząłem chodzić z nimi - mówi Jacek. W nowym otoczeniu chłopak czuł się akceptowany, takim jaki jest. Wcześniej różnie z tym bywało. - Byli tacy, którzy dogadywali Jackowi - mówi jego tata. - Tutaj nikt się ze mnie nigdy nie śmiał - dodaje chłopak.

Ćwicz Jacek, ćwicz

- Przy takiej wadze trudno było się ruszać. Mimo, że na zdrowie nie mogłem narzekać, bo wyniki miałam w porządku, to chciałem trochę schudnąć. Choćby z pięć kilo - mówi Jacek. Postanowił, że zabiera się za odchudzanie. Jeszcze tego samego dnia poszedł na siłownię. Nie spodziewał się, że pójdzie tak łatwo. Najpierw zgubił pięć, potem dziesięć, potem piętnaście kilogramów. Poszedł za ciosem. - Najgorsze były początki - mówi. - Przez całe wakacje jadłem tylko zgodnie z opracowaną przez mnie dietą i ćwiczyłem po trzy czasem cztery godziny dziennie - opowiada chłopak. Po wakacjach wrócił na studia i czasu na ćwiczenia było mniej. Pytany, jak na odchudzanie patrzyli rodzina i znajomi, mówi, że na doping liczyć mógł od samego początku. - Ćwicz Jacek, ćwicz - mówili mu. Rygorystyczna dieta i treningi sprawiły, że na efekty nie trzeba było czekać długo. - W czerwcu ubiegłego roku zrzuciłem 32 kg w ciągu miesiąca - nie kryje dumy.

Wytrzymam dziś, a jutro już będzie łatwiej

Na początku było trudno. Zarówno ćwiczyć, jak i odmawiać sobie jedzenia. A unikać trzeba było wielu rzeczy. Zero soli, nic smażonego, wszystko chude i w małych ilościach. - Mówiłem sobie, że jak dziś wytrzymam to jutro będzie lepiej - opowiada. - Poza tym, tkanka tłuszczowa to zmagazynowana energia i, gdy nie jem, mój organizm ją wykorzystuje i spala - tłumaczy chłopak.

Cześć. Czy my się znamy?

Od czasu rozpoczęcia diety minął prawie rok. Chłopak przestał się już odchudzać i skupia się na utrzymaniu stałej wagi. - Nie potrzebuję ważyć mniej, z taką wagą czuję się najlepiej - wyjaśnia. Wczoraj po raz pierwszy od pięciu lat zjadł prawdziwego kotleta schabowego, ale - jak mówi - pilnuje się. Nowa, odchudzona sylwetka wciąż zaskakuje znajomych. - Byłem ostatnio na komunii u kuzynki. Gdy wszedłem w progu spojrzała na mnie i powiedziała "cześć", ale widziałem, że nie poznała mnie - relacjonuje Jacek. 

Jestem dumny
Bloga założył za namową kolegów, którzy nakłaniali go, by się podzielił swoją historią z innymi. Posłuchał ich i kilka dni temu historię swoich zmagań opisał w internecie. Na swojej stronie pisze wprost "Tutaj dowiesz się jak skutecznie schudnąć bez stosowania dziwnych leków, suplementów diety. Wszystko naturalną metodą i nie ukrywajmy - ciężką pracą". Chłopak skrupulatnie opisuje swoje posiłki i trening. Zamieścił też swoje zdjęcie "przed i po" kuracji odchudzającej.  Jak mówi, trochę po to by się podzielić z innymi swoimi doświadczeniami, trochę by zmobilizować tych, którzy tak - jak on - walczą z kilogramami.


Jacek dziś


"Przed i po" - zdjęcie pochodzi z prywatnego archiwum Jacka Balona.

Blog znajdziesz pod adresem http://dieta-balona.blogspot.com.