Wydaje się, że przekształcenie chrzanowskiego Zakładu Lecznictwa Ambulatoryjnego w spółkę prawa cywilnego staje się faktem. Na to przynajmniej wskazuje decyzja rady miejskiej w Chrzanowie, która na lipcowej sesji podjęła uchwałę o zmianie statutu lecznicy. Mimo sprzeciwu koalicyjnego klubu "Wspólny Chrzanów" oraz opozycyjnych radnych uchwała została przegłosowana. Machina ruszyła.

O tym, że działania chrzanowskich włodarzy zmierzają do przekształcenia chrzanowskiej przychodni, wiadomo było od dawna. Jeszcze w grudniu ubiegłego roku wiceburmistrz Robert Maciaszek, mówił o audycie, który przeprowadzany jest na terenie zakładu, po to, by ustalić w jakim kierunku należy pójść. Dziś sprawa jest jasna. Komercjalizacja zakładu ma zwiększyć akcje chrzanowskiej lecznicy na rynku świadczeń medycznych. Właścicielem spółki będzie gmina. - W Polsce 90 procent zakładów lecznictwa jest przekształconych w spółki - mówi wiceburmistrz. - Jeśli prywatne podmioty coraz częściej odbierają kontrakty z NFZ publicznym placówkom, to musi to działać także w drugą stronę - wyjaśnia Maciaszek. 

Radni, którzy reprezentują interesy mieszkańców, a więc pacjentów obawiają się, czy takie działanie nie doprowadzi do tego, że za leczenie trzeba będzie płacić. Dyrektor chrzanowskiej placówki, Jacek Bojdoł nie podziela niepokoju mieszkańców. - ZLA ma kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia, ale chcąc być konkurencją na rynku świadczeń medycznych dla innych lecznic, musi się rozwijać,. Musimy otworzyć się na rynek świadczeń komercyjnych - mówi Bojdoł. - U nas pacjenci chcą płacić, ale my mamy problem, żeby z tymi pieniędzmi cokolwiek zrobić bo w formule SPZOZ-u są pewne obwarowania, które utrudniają nam pozyskiwanie pieniędzy z rynku świadczeń komercyjnych. Mamy bazę, mamy lekarzy, mamy sprzęt, a nie możemy świadczyć komercyjnych wykonań - dodaje dyrektor.

Burmistrz, Ryszard Kosowski mówi, że trzeba iść z duchem czasu i pozostawienie lecznicy w takim układzie, jaki jest obecnie wpływa na jego niekorzyść. - Powinniśmy to zrobić w imię dobra tego zakładu - przekonuje Kosowski. Argumentacja włodarzy miasta nie trafiła jednak do wszystkich radnych. Wiceprzewodniczący rady miejskiej i jednocześnie szef klubu radnych "Wspólny Chrzanów", Andrzej Filipczak, uchwały nie poparł i złożył nawet pisemną interpelację w sprawie nie podejmowania uchwały o przekształceniu. - Ta decyzja jest nieodwracalna i już nigdy nie będzie można wrócić do obecnego stanu rzeczy - mówił Filipczak. - Nie otrzymaliśmy wyczerpującej odpowiedzi na nasze pytania i uznaliśmy, że nie mamy wystarczającej wiedzy by ją poprzeć - argumentował radny. 

Warto w tym miejscu wspomnieć, że to już drugi raz, gdy "Wspólny Chrzanów" zagłosował przeciwko uchwale. Czy zatem oznacza to, że zerwanie koalicji wisi w powietrzu? - Za wcześnie by mówić o takim rozwiązaniu - mówi Przemysław Deda, szef klubu Platformy Obywatelskiej. - Na pewno wyciągniemy wnioski, ponieważ nie podobało nam się to, co nasz koalicjant zrobił - dodaje radny. Mimo enigmatycznych wypowiedzi można jednak domniemywać, że na lokalnej scenie politycznej wkrótce powieje wiatr zmian.


Dyrektor ZLA w Chrzanowie, Jacek Bojdoł podczas lipcowej sesji rady miejskiej