Młodzież z powiatu chrzanowskiego zrezygnowała z edukacji zdrowotnej

3 min czytania
Młodzież z powiatu chrzanowskiego zrezygnowała z edukacji zdrowotnej

Zamiast zainteresowania – fala rezygnacji. Choć edukacja zdrowotna miała być odpowiedzią na wyzwania współczesnych nastolatków, w szkołach powiatu chrzanowskiego niemal nikt nie chce z niej korzystać. Co poszło nie tak? I dlaczego uczniowie gremialnie odwrócili się od przedmiotu, który miał ich uczyć, jak zadbać o siebie i swoje życie?

Powiat Chrzanowski stawia na zdrowie, ale młodzież ma inne zdanie

Prawie dwa tysiące uczniów zrezygnowało z przedmiotu, który w teorii miał ich przygotować do dorosłości – brzmi jak paradoks? A jednak to rzeczywistość w szkołach ponadpodstawowych prowadzonych przez Powiat Chrzanowski. Dane jakie udostępnił Bartłomiej Gębala - Starosta Chrzanowski są jednoznaczne: spośród 2 191 uczniów objętych planem, tylko 249 zdecydowało się na udział w zajęciach z edukacji zdrowotnej. Reszta – 1 942 osoby – powiedziała „nie”. Skala rezygnacji jest porażająca. W II LO w Chrzanowie na 407 uczniów, aż 402 zrezygnowało. W „Fabloku” – z 342 uczniów, tylko trzech wyraziło chęć uczestnictwa. Podobne proporcje można zauważyć niemal w każdej placówce. To nie są pojedyncze przypadki – to systemowy alarm.

Moim zdaniem zabrakło rzetelnej kampanii informacyjnej czym jest ten przedmiot, jakie treści edukacyjne zawiera i jakie korzyści z sobą niesie. Za to prym wiodły fake newsy, fałszywa narracja i dezinformacja. Skutek tego jest taki, że w wielu szkołach średnich powiatu chrzanowskego na ten przedmiot zdecydowało się tylko kilka osób.

- pisze na swoim koncie w social media Bartłomiej Gębala W założeniu edukacja zdrowotna miała być realną odpowiedzią na potrzeby współczesnych nastolatków. Miała uczyć, jak dbać o zdrowie fizyczne i psychiczne, jak radzić sobie z presją społeczną, stresem, higieną cyfrową, a nawet z relacjami międzyludzkimi. Miała – bo na razie dla większości młodzieży to jedynie obcy termin, który nic nie wnosi do ich szkolnej codzienności.

Dlaczego uczniowie gremialnie zrezygnowali? Starosta Bartłomiej Gębala stawia sprawę jasno – zabrakło skutecznej komunikacji. Młodzież (i często też ich rodzice) nie dowiedziała się, czym naprawdę jest ten przedmiot. Zamiast rzetelnej kampanii informacyjnej, pojawiły się memy, półprawdy i strachy, które zniekształciły obraz edukacji zdrowotnej. I tak powstał mit: „przedmiot zbędny, niepotrzebny, kontrowersyjny”.

Co dalej z edukacją zdrowotną w szkołach powiatu?

Nie sposób nie zapytać: co poszło nie tak i jak to naprawić? Czy naprawdę wystarczy rzetelna informacja, aby przekonać młodych ludzi, że warto mówić o zdrowiu psychicznym i budować kompetencje życiowe? Może problem leży głębiej – w zbyt szkolnym podejściu do tematu, w braku zaufania do instytucji, w zmęczeniu nadmiarem przedmiotów?

Jedno jest pewne – potrzeba poważnej rozmowy między szkołą, samorządem, uczniami i ich rodzicami. Bo edukacja zdrowotna, jeśli ma być realnym wsparciem dla młodych ludzi, nie może funkcjonować jako przymusowy dodatek. Musi być dobrze zakomunikowana, prowadzona przez osoby z pasją i dostosowana do realnych potrzeb młodzieży.

Dziś to nie frekwencja decyduje o wartości przedmiotu. Ale jeśli nikt nie przychodzi na zajęcia, trzeba się zastanowić nie tylko nad programem, ale i nad całą strategią. Czy edukacja zdrowotna dostanie drugą szansę? To zależy już nie tylko od urzędników, ale od nas wszystkich.

Autor: Admin