Zapomniana linia kolejowa 103. Dlaczego nikt jeszcze nie działa?

Miliony ton spalin, tysiące uczniów w zatłoczonych busach, godziny marnowane w korkach. Wszystko to dzieje się tuż obok nieczynnej od lat linii kolejowej, która – jeśli zostanie zrewitalizowana – może odmienić życie mieszkańców Wadowic, Spytkowic, Trzebini i całej zachodniej Małopolski. Czy nadzieja na nowoczesne połączenia kolejowe skończy się jedynie na papierze? Petycja obywatelska właśnie w tej sprawie bije na alarm.
Rewitalizacja linii 103 jako motor odmiany – Wadowice i okolice znów przyspieszają!
Korki, smog i komunikacyjna niemoc – te trzy hasła najlepiej opisują codzienność mieszkańców zachodniej części Małopolski. Sytuacja, która jeszcze dekadę temu wydawała się chwilowa, dziś stała się normą. Tymczasem tuż obok przebiega linia kolejowa nr 103 – zamknięta, zaniedbana, ale wciąż z ogromnym potencjałem. Gdyby tylko tchnąć w nią nowe życie…
Nasza petycja to nie tylko apel, ale przede wszystkim kompleksowe opracowanie, które zostało wzbogacone o szereg twardych danych i merytorycznych argumentów, pokazujących, jak pilna i uzasadniona jest ta inwestycja.
mówi Jakub Sołtys, inicjator petycji.
Linia 103, łącząca Wadowice ze Spytkowicami i Trzebinią, powstała pod koniec XIX wieku jako kluczowy szlak pasażersko-towarowy. Dziś mieszkańcy tych gmin codziennie zmagają się z ogromnym ruchem drogowym – jak pokazują dane Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, tylko przez Wadowice przejeżdża ponad 20 tysięcy pojazdów na dobę, w tym ponad 1500 ciężarówek. To liczby, które przekraczają granice wytrzymałości lokalnej infrastruktury i… cierpliwości mieszkańców.
Sekret ukryty za kursem: linia 103 to przyszłość regionu, nie przeszłość
Mówiąc o linii 103, nie można jej traktować wyłącznie jako reliktu minionej epoki. Pociągi pasażerskie nie tylko odciążyłyby zatłoczone drogi, ale też w znaczący sposób wpłynęłyby na jakość powietrza w miastach i wsiach regionu. Wyliczenia mówią wprost: jeśli tylko 10% obecnego ruchu drogowego przejmie kolej, emisja CO₂ spadnie o ponad 500 ton rocznie. A jeśli byłoby to 40% – mowa o ponad 2,2 tys. ton mniej rocznie.
Ale to nie tylko ekologia. Linia kolejowa to także odpowiedź na potrzeby uczniów dojeżdżających codziennie do szkół w Wadowicach czy Radoczy, pracowników z Alwerni, Spytkowic i Tomic oraz rodzin, które chciałyby korzystać z komunikacji zbiorowej – niezależnie od dnia tygodnia czy pory roku. Kolej, jako środek transportu o stałym rozkładzie, mogłaby wreszcie przywrócić im wolność przemieszczania się.
Region w ruchu – Wadowice mogą być sercem nowej sieci transportowej
Z dokumentów załączonych do petycji wynika jasno: rewitalizacja linii 103 to coś więcej niż lokalny projekt. To strategiczna szansa, by zachodnia Małopolska znów była częścią dużej, zintegrowanej sieci transportowej. Spytkowice – leżące na przecięciu linii 103 z aktywną linią 94 – mogłyby stać się kluczowym węzłem przesiadkowym, a Trzebinia otworzyłaby drogę do szybkich połączeń w stronę Krakowa i Górnego Śląska.
Ożywienie linii pozwoliłoby również na uruchomienie dalekobieżnych kursów przez Małopolskę Zachodnią – na przykład z Wrocławia i Poznania prosto do Zakopanego, z pominięciem zatłoczonego Krakowa. Symulacje pokazują, że taka trasa mogłaby skrócić czas podróży nawet o godzinę. To konkretna korzyść dla turystów i całego sektora usług w regionie.
Decyzja należy do Małopolski – jest poparcie społeczne, są fundusze, jest plan.
Rewitalizacja linii kolejowej nr 103 nie jest już tylko postulatem społecznym – została pozytywnie oceniona przez Ministerstwo Infrastruktury i wpisana do oficjalnego studium wykonalności. Brakuje jedynie decyzji na poziomie województwa – Marszałek Małopolski ma możliwość sfinansowania projektu ze środków unijnych i regionalnych. Tak zrobiły już inne województwa: Śląskie, Dolnośląskie, Pomorskie. Czas, aby Małopolska poszła tym samym tropem.
Mieszkańcy, samorządy, przedsiębiorcy i parlamentarzyści – wszyscy mówią jednym głosem. „Koalicja 103” rośnie w siłę, a petycja złożona przez Jakuba Sołtysa zebrała już ponad tysiąc podpisów. Coraz więcej osób zaczyna rozumieć, że odbudowa tej linii to nie fanaberia, lecz konieczność – dla mobilności, dla środowiska, dla przyszłości.
Zamiast pytać, czy nas na to stać – zapytajmy, czy stać nas na brak tej inwestycji
Koszt rewitalizacji linii 103 oszacowano na około 400 mln zł. Dużo? Tak. Ale nie więcej niż roczne straty wynikające z zakorkowania dróg, spadku liczby mieszkańców, ucieczki młodych z regionu i pogarszającej się jakości życia. Inwestycja w kolej to nie tylko transport – to inwestycja w ludzi, miejsca pracy, edukację i zdrowie.
A może właśnie to jest ta jedna decyzja, która za kilka lat sprawi, że zamiast pustych przystanków i bezradnych korków – mieszkańcy będą spoglądać na rozkład jazdy i planować szybkie, wygodne podróże. Tak jak powinno być.
Petycję można przeczytać i podpisać tu:https://www.petycjeonline.com/linia_103
Autor: Admin