Podczas styczniowej sesji trzebińskiej rady miejskiej, która wywołała sporo kontrowersji, radni z klubu „Nowa demokracja Trzebini” zasypali burmistrza Szczurka pytaniami m.in. na temat budowy bloku energetycznego w Elektrowni Siersza. Stanisław Szczurek zapewnił, że robi wszystko, aby taka instalacja jak najszybciej mogła powstać w Trzebini.

- Dzisiaj przemysł paliwowo-energetyczny jest jedyną przyszłością tej gminy, w skali, która w znaczący sposób wpłynie na budżet tego miasta – tłumaczył burmistrz i na dowód tego, że podjął już znaczące kroki w tej sprawie, odczytał list od prezesa zarządu Tauron S.A.. Z pisma mogliśmy się dowiedzieć, że inwestycja w elektrownię stanowi ważny element programu spółki Tauron, który zakłada „budowę zrównoważonego portfela wytwarzania jednostek, składającego się z jednostek w technologii węglowej, gazowej oraz odnawialnych źródeł energii”. Dla Trzebini i jej elektrowni oznacza to możliwość modernizacji bloku energetycznego 120MW oraz w perspektywie 2023 budowę bloku 900MW.

Radny Grzegorz Żuradzki uważa, że 2023 rok to zbyt odległa perspektywa zmian w kontekście nie najlepszej kondycji zakładu. – Trzeba sobie zdawać sprawę, że nasza elektrownia wisi na włosku. Tam są już konkretne terminy, kiedy który blok trzeba wyłączyć – mówił Żuradzki. – Ludzie są zawiedzeni tym, że tracą pracę, a nie widać perspektyw na poprawę w realnym terminie – nie krył radny. Zdaniem burmistrza perspektywa 10 lat nie jest odległa. – Aby włączyć blok tej skali, zajmujący 25 ha, do eksploatacji potrzeba siedmiu lat budowy. Aby blok mógł powstać w 2023 budowa musi się rozpocząć w 2015 roku – wyjaśnił burmistrz. Dodał jednak, liczy na wsparcie lokalnych parlamentarzystów i samorządowców, którzy mogą zrobić wszystko, aby stworzyć najlepsze warunki dla powstania tutaj nowych bloków energetycznych.