Dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat - taki wyrok zapadł przed krakowskim sądem na 40-letnią Hannę S., która z banku Trzebini zagarnęła ponad pół miliona złotych. Pieniądze kradła przez trzy lata. Teraz musi oddać całą sumę.

Dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat - taki wyrok zapadł przed krakowskim sądem na 40-letnią Hannę S., która z banku Trzebini zagarnęła ponad pół miliona złotych. Pieniądze kradła przez trzy lata. Teraz musi oddać całą sumę?? Hanna S.  pracowała jako opiekun klienta w trzebińskim Deutsche Banku. Cieszyła się dobrą opinią zarówno w firmie, jak i wśród klientów. Nikt nie przypuszczał, że wynosiła z kasy olbrzymią gotówkę, zarówno w polskich złotówkach, jak i w zagranicznej walucie. Kierownictwo banku niczego nie zauważyło. Kradzież długo nie wyszłaby na światło dzienne, gdyby nie niezapowiedziana kontrola pracowników biura wsparcia biznesu? 

Gdy kobietę pytano, gdzie są brakujące fundusze pokrętnie tłumaczyła, że znajdują się z zalakowanych kopertach już przygotowanych do wysyłki. Po spędzeniu okazało się, że brakuje w sumie 544 tys. zł. Oskarżona nie podała, gdzie są pieniądze, teraz całą sumę będzie musiała zwrócić. Krakowski sąd zdecydował w nieprawomocnym wyroku, że Hanna S. ma czteroletni zakaz pełnienia funkcji związanych z odpowiedzialnością finansową.


tekst: Artur Drożdżak