Elżbieta Kurek, 57-letnia góralka od przeszło trzydziestu lat związana z Trzebinią, zmarła we wtorkowy poranek na zawał serca. Zostawiła męża, córkę i wnuczkę.


Dla uczniów i nauczycieli ogólniaka w Sierszy wieść o jej śmierci jest ogromnym ciosem. - Nie mogę nadal uwierzyć w to, co się stało - mówi na gorąco współpracownica zmarłej dyrektorki. Dodaje, że od rana na korytarzach szkolnych słychać płacz. - W takich okolicznościach nie da się prowadzić normalnych lekcji. Pewnie dużo czasu upłynie, zanim zdążymy się pozbierać - wyznaje.

- To była cudowna kobieta - opowiada ze łzami w oczach 16-letnia Monika Baran, uczennica sierszańskiego ogólniaka. Podobnie jak większość szkolnych kolegów jest przekonana, że to właśnie nerwy związane z decyzją władz powiatu chrzanowskiego o zamknięciu liceum były główną przyczyną problemów zdrowotnych pani dyrektor.

To, jak bardzo Elżbieta Kurek przeżywała ostatnie wydarzenia, potwierdza były starosta chrzanowski Janusz Szczęśniak. - Kochała swoją szkołę. Tu pracowała 20 lat! To właśnie ciągły stres i zamartwianie się o losy liceum zszargały jej nerwy i zrujnowały zdrowie - twierdzi Szęśniak, obecnie dyrektor trzebińskiego Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury. - Jeszcze przed tygodniem zapraszała mnie na dni otwarte szkoły. Obiecałem, że przyjdę. Dotrzymałem słowa. Ona, niestety, była już w szpitalu po pierwszym zawale.

Drugiego, wtorkowego ataku serca Elżbieta Kurek nie przeżyła. Zmarła w domu, we wtorek, około godz. 3 nad ranem.

- Marzenie Elżbiety o pozostawieniu szkoły w starym gmachu ma szansę się ziścić. Ogólniak wkrótce przejmie stowarzyszenie. To smutne, że Ela nie zdąży nacieszyć się zwycięstwem - mówi dyrektor Szczęśniak.

Adam Potocki, chrzanowski starosta, który podjął decyzję o przeniesieniu sierszańskiego ogólniaka do trzebińskiego "ekonomika", nie chce komentować śmierci dyrektorki.

- To smutna wiadomość, nie zamierzam jednak wiązać jej z problemami szkoły - ucina Potocki.

Elżbieta Kurek zarządzała I LO w Sierszy od 1991 roku (fot. © Małgorzata Gleń)