Coraz więcej mieszkańców Małopolski zachodniej ustawia się w długich kolejkach po węgiel. Zapasy opału, które zrobili jeszcze jesienią, szybko się kurczą, a przed nami dwa kolejne zimne miesiące.

Okazuje się, że nie wystarczy mieć pieniądze, aby kupić węgiel, trzeba mieć też sporo wolnego czasu. Wszystko przez to, że w okresie zimowym zapotrzebowanie jest ogromne, a kopalnie wprowadziły limity sprzedaży.

- Przyjechałem wczoraj, ale raczej nie liczę na szybki załadunek. Myślę, że jutro się uda - mówi Fabian Domoracki, kierowca z Ełku, który przyjechał kupić węgiel do kopalni Janina w Libiążu. - Kopalnia ma limit 100 ton dziennie na samochody, jestem piąty na liście. Awizację miałem na dziś, ale wiadomo, że się to przedłuży.

Dodaje też, że jeździ po węgiel od 15 lat i na każdej kopalni jest tak samo.
Zbigniew Madej, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej, tłumaczy, że limity węglowe nie są wymysłem zakładu, ale dotyczą kwestii technologicznej. Produkcja węgla grubego to raptem osiem procent wydobycia, stąd też pojawiły się ograniczenia dotyczące załadunku dziennego.

Gazeta Krakowska sprawdziła jak obecnie kształtują się ceny węgla na kopalniach i składach węglowych. Za tonę trzeba obecnie zapłacić od 430 zł do 611 zł. Przykładowo w kopalniach Sobieski w Jaworznie i Janina w Libiążu węgiel gruby tzw. kostka kosztuje 548zł,orzech od 516 zł do 536 zł, a groszek 431 zł. Orzech w kopalni "Piast" w Bieruniu to 583 zł. Ten sam węgiel w kopalni "Brzeszcze" kosztuje 611 zł. Jeśli decydujemy się na węgiel ze składu opałowego np. w "Adamexie" w Zatorze to za groszek zapłacimy od 450-530 zł, a za orzech od 540 zł do 630 zł.

Firma "Tresko" z Trzebini oferuje nam kostkę w cenie 640 zł, zaś groszek od 475 zł do 545 zł. Wiele zależy też od tak zwanej kaloryczności, czyli wydajności określonego gatunku węgla.- Najlepiej kupować węgiel latem, bo wychodzi taniej - przekonuje Irena Płoskoń, emerytka z Libiąża. - Ja pracowałam na kopalni i mam deputat węglowy, trzy tony węgla na rok. Mimo to muszę zawsze dokupić opału, żeby ogrzać cały dom.


Adrian Wika z Alwerni czeka w kolejce po tzw. odsiewkę już od miesiąca. Na normalny węgiel czeka się tylko nieco krócej

Źródło:

tekst i zdjęcie: Magdalena Łysek