W październiku w chrzanowskim starostwie wykryto trzy przypadki zarejestrowania kradzionych pojazdów. Wszystkie zostały sprowadzone do polski zza granicy. Anulowano dowody rejestracyjne oraz zabrano pojazdy właścicielom. 
Z Adamem Klimkiewiczem z wydziału komunikacji w Chrzanowie rozmawia Magda Balicka.

W październiku chrzanowskie starostwo anulowało trzy dowody rejestracyjne. Okazało się, że wozy były kradzione. Czy to dopiero początek lawiny fałszywych dokumentów?
Organy ścigania badają kilkanaście teczek z dokumentami zarejestrowanych w naszym wydziale samochodów. Część z nich może okazać się fałszywa. Chodzi o auta sprowadzane z zagranicy w okresie tak zwanego boomu, gdy Polska przystąpiła do Unii Europejskiej. Co roku sprowadzano kilkaset tysięcy najprzeróżniejszych środków transportu. Wśród nich są wozy także kradzione.

Więkość osób, zapewne nie miała pojęcia, że kupuje kradzione auto. Co teraz mogą zrobić?
Niestety, rejestrację trzeba będzie unieważnić, a wóz odebrać takiej osobie. Jedyne co mogę doradzić, to dmuchać na zimne, czyli przed zakupem drogiego wozu zatrudnić rzeczoznawcę, który zbada ważność dowodu rejestracyjnego. Można tekże poprosić o pomoc policję. Najważniejsze jednak jest zbadanie numeru VIN, indywitualnego dla każdego samochodu. Szmuglerzy zwykle przerabiają jego numery, na przykład z cyfry trzy robią ósemkę. Na każdej stacji diagnostycznej fachowcy wykrją taką zmianę.

Wynajęcie specjalisty jednak słono kosztuje. Nie każdego kierowcę na to stać.
Jeśli ktoś ma pieniądze na zakup samochodu za kilkadziesiąt tysięcy złotych, a takie najczęściej padają łupem złodziei, to powinien jednak wysupłać jeszcze te kilkaset złotych na rzeczoznawcę. Szkoda przecież ryzykować, że któregoś dnia trzeba będzie oddać zakupiony nielegalnie samochód.

A jakie marki najczęściej są kradzione?
Jeśli chodzi o przypadki z chrzanowskiego starostwa były to fordy i volkswageny.

Źródło:

tekst.: Magdalena Balicka
Zdjęcie poglądowe i nie przedstawia żadnego z kradzionych pojazdów.