Na razie większych zmian co do pensji w urzędach powiatów olkuskiego i chrzanowskiego nie widać. Oprócz wójta Bolesławia, Ryszarda Januszka, prawie wszyscy zostali przy swoich starych pensjach lub pensjach poprzedników. Chlubnym wyjątkiem jest burmistrz Trzebini, Stanisław Szczurek. Obniżył swoje zarobki o prawie 2 tysiące zł brutto na miesiąc. Jego poprzednik zarabiał 12 tys. 330 złotych. Szczurek ma teraz 10 tys. 515 złotych.

- Wyborcy dali mi zielone światło do realizacji mojego programu. Przede wszystkim chodzi mi o wzrost dochodów i zbilansowanie wpływów i wydatków. Zaczynam od siebie - mówi burmistrz Szczurek. Podkreśla, że sytuacja ekonomiczna nie pozwala na szastanie pieniędzmi. Chce powoli zmniejszać zatrudnienie w urzędzie prawie o 40 osób. Według niego tylu urzędników w gminie wystarczy. Odejść mają ci, którzy dorobili się emerytur. Oszczędzać już zaczął. W tej kadencji jest tylko jeden wiceburmistrz. Liczy, że obniżenie diet przemyślą też radni gminni. W Trzebini przewodniczący rady dostaje 2064 zł diety,
wiceprzewodniczący - 1858, a zwykły radny - 1342. Lepiej od radnych gminy Trzebinia mają tylko radni powiatowi w Chrzanowie. Dostają średnio o kilkaset złotych więcej. Trzebinianom obniżka zarobków burmistrza i plany na przyszłość podobają się.

- Ponad dziesięć tysięcy to i tak gigantyczna kwota - mówi Lucyna Gajda, sprzedawczyni z Trzebini. - Nasz burmistrz jest w porządku. Wierzę, że dobrze będzie zarządzał gminą, a to wcale nie jest łatwa praca - dodaje kobieta. Mniej o ponad tysiąc niż poprzednik zarabia także Jerzy Kwaśniewski, nowy starosta olkuski. Będzie dostawał 11 300 złotych. Jednym z najlepiej zarabiających burmistrzów jest Jacek Latko z Libiąża. Dostaje 12 480 złotych brutto. Burmistrz nie wstydzi się zarobków. - Pracuję nieraz po dwadzieścia cztery godziny na dobę a odsypiam w wolne soboty i niedziele, o ile mam jakieś wolne. Przez wiele miesięcy nie miałem zastępcy i sekretarza gminy. Tak naprawdę pracuję na kilka etatów - śmieje się burmistrz.Jak na małą w sumie gminę, bo 22-tysięczną, to dużo, jeżeli porównać do zarobków ludności np. Chrzanowa. Tam burmistrz zarabia 12 tys. 365 zł a mieszkańców w gminie jest prawie 50 tysięcy. W ponad 50-tysięcznej gminie Olkusz burmistrz dostaje 12 tys. 100 złotych.

Warto zarobki burmistrza Libiąża porównać też do zarobków burmistrza Trzebini. Ten ma 10 tys. 515, a gmina ma 33 tysiące mieszkańców. W malutkiej gminie Alwernia (12,7 tys. mieszkańców) burmistrz Jan Rychlik zarabia 10 tys. 641 zł. W jeszcze mniejszych Babicach ( niecałe 9 tys. mieszkańców) - Radosław Warzecha dostaje 8 tys. 300 zł. W powiecie olkuskim dysproporcje są mniejsze. Wyjątkiem jest Ryszard Januszek, wójt ośmiotysięczej gminy Bolesław, piątej pod względem ludności na sześć gmin powiatu. Dostaje 11 tys. 555 zł. W drugiej pod względem wielkości gminie - Wolbrom (23 tys. mieszkańców) burmistrz Jan Łaksa zarabia 9 tys. 700 zł. W trzeciej - Klucze (prawie 15 tys. mieszkańców) wójt Kazimierz Ściążko dostaje 9 tys. 700 złotych. W kolejnych gminach. Bukowno (10 tysięcy mieszkańców) - burmistrz Mirosław Gajdziszewski ma 8 tys. 980 złotych. Trzyciąż (niewiele ponad 7 tys. mieszkańców) wójt Roman Żelazny zarabia 9 tys. 690 złotych.

Mieszkańcy naszych obu powiatów nie kryją, że o takich zarobkach marzą. - Sam chciałbym tyle zarabiać - mówi Józef Strzelec z Olkusza. - Nie słuchałem jednak mamy, gdy mówiła, że nauka popłaca - przyznaje żartując. Wie, że z jego kiepskim wykształceniem, bo tylko zawodowym, nie ma szans na świetne zarobki. Zapewnia jednak, że swoje dzieci goni do nauki. - Teraz już nie ma tak, że robotnik zarabia więcej niż inteligent - dodaje Józef Strzelec. Bardziej narzekają ci, co wykształcenie mają, za to pracy znaleźć nie potrafią. - Jestem kulturoznawcą, a pracuję tylko dorywczo - przyznaje Anna Mucha z Chrzanowa. - Dysproporcje w zarobkach zwykłych obywateli i przedstawicieli władz są zbyt duże i niesprawiedliwe.

 

Stanisław Szczurek (po lewej) już podczas zaprzysiężenia zapewniał, że do urzędu przyszedł dla dobra innych, a nie swojego.

 

 

Źródło:

Tekst: Małgorzata Gleń, Natalia Gąsior
fot. Małgorzata Gleń