Budynki "starego szpitala", a raczej to, co z nich pozostało, przestaną wreszcie straszyć swoim wyglądem. Ruiny przy ulicy Szpitalnej zostaną wkrótce wyburzone. Ekspertyza wykazała, że budynki nie nadają się do remontu, a tym samym konieczna jest rozbiórka.
Na pierwszy ogień idzie budynek dawnego oddziału wewnętrznego oraz płucnego. Decyzja wydana 17 listopada nakazuje rozbiórkę i uprzątnięcie terenu do końca grudnia bieżącego roku. W kolejce czekają jeszcze dwie pozostałe budowle, czyli budynek administracyjny i laboratorium, a także obiekt, w którym znajdował się oddział chirurgii, ginekologii i położnictwa.
Decyzja w sprawie ich rozbiórki zapadnie prawdopodobnie jeszcze w tym roku. Adam Potocki, starosta powiatowy podkreśla, że tę, drażliwą dla mieszkańców sprawę udało się wreszcie załatwić dzięki zaangażowaniu i determinacji Łukasza Ruska, Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego.
- Podziękowania należą się głównie panu inspektorowi, bo dzięki jego argumentom udało się ten proceder wreszcie przeprowadzić - mówi Potocki. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego dodaje, że decyzja należała do właściciela (Invest Media II Sp. z o.o.).
- Na podstawie art.67 ustawy o prawie budowlanym to właściciel musi zgodzić się na rozbiórkę - tłumaczy Rusek. Co firma Invest Media zamierza zrobić po rozbiórce i uporządkowaniu terenu na razie nie wiadomo. Nieoficjalnie od dawna mówi się o budowie centrum handlowego w tym miejscu.
Szpital w Chrzanowie otwarty został 19 marca 1933 roku. W roku 1998 szpital przeniesiony został do nowego budynku przy ulicy Topolowej. Zyskał też status lecznicy powiatowej. Ewa Potocka, dyrektor Szpitala Powiatowego w Chrzanowie, starą siedzibę placówki wspomina z rozrzewnieniem.
- To miejsce to dla mnie przede wszystkim wspomnienie młodości. Tutaj robiłam specjalizację z anestezjologii, tutaj urodził się mój syn - nie kryje wzruszenia pani dyrektor. Dodaje też, że ekipa szpitalna była bardzo zgrana. Nie raz warunki były trudne i wymagały nie lada improwizacji.
- Mieliśmy tylko dwie sale operacyjne (teraz jest ich osiem) i czasem gdy przywożono pacjentkę na cięcie cesarskie, a obydwie sale były zajęte, zabieg robiło się w przedsionku. Takie to były czasy - opowiada Potocka.
Warto dodać, że starosta Adam Potocki, syn Ewy Potockiej, sam był związany ze starym szpitalem.
- To było miejsce mojej pierwszej pracy - wspomina. - Jako student pracowałem tutaj jako noszowy. To była ciężka praca i zdarzało się nosić pacjentów ważących nawet 120 kilogramów - dodaje starosta.
Niebawem budynki zrównane zostaną z ziemią i kto wie, czy na miejscu kompleksu szpitalnego nie stanie kolejne centrum handlowe. Ostateczne plany na zagospodarowanie tego terenu poznamy już za dwa tygodnie.