W sercu zielonego podwórka wiejskiego przedszkola w Babicach za kilka miesięcy może stanąć przepompownia ścieków. Takie plany ma gmina Oświęcim. Przepompowni nie chcą tam ani nauczyciele, ani rodzice.
Plan budowy kanalizacji w Babicach powstał już w 2001 r. Główną tłocznię ścieków projektanci z gminy umieścili na terenie... placu zabaw w przedszkolu. Dyrekcja placówki nie miała pojęcia o planowanej inwestycji, do momentu kiedy ekipa budowlańców weszła na teren przedszkola. Teraz rodzice razem z pracownikami placówki walczą o przeniesienie tłoczni w inne miejsce. Gmina wcale nie jest chętna do zmiany planów.
- Już we wrześniu napisałam do gminy, że nie zgadzam się, aby pomiędzy karuzelą a huśtawką bulgotały ścieki - mówi Zuzanna Korzeniowska, dyrektorka Niepublicznego Przedszkola "Smyk" w Babicach. - Urzędnicy zapewnili, że zapoznają się z problemem i rozpatrzą mój sprzeciw. Niezależnie od ich decyzji, na pewno nie pozwolę na to - zapowiada pani dyrektor.
Urząd Gminy, który jest realizatorem kanalizacji, twierdzi, że nie ma przesłanek ku temu, aby zmieniać plany.
- Tłocznia nie zagraża bezpieczeństwu dzieci . Teren będzie ogrodzony - mówi Agata Grzebinoga, inspektor ds. inwestycji Urzędu Gminy Oświęcim i dodaje, że gminy nie stać na nowe projekty i zmianę planów.
Sołtys wsi a zarazem radna gminy Anna Zimnal twierdzi, że 32 tys. zł potrzebne na przeprojektowanie, to suma którą można "wykroić" z budżetu.
- Tutaj przecież chodzi o dobro dzieci - zauważa Zimnal.
Urząd gminy deklaruje, że ponownie przeanalizuje problem. Jak jednak zaznacza Agata Grzebinoga inwestycja została rozpoczęta jeszcze podczas poprzedniej kadencji.
- Przedstawię pani wójt stanowisko dyrekcji i rodziców przedszkola, jednak nie mogę obiecać, że uda się przenieść tłucznię w inne miejsce - mówi Grzebinoga.
Rodzice zapowiadają walkę
Paweł Cichoń, tata 4-letnich bliżniąt z przedszkola "Smyk" - Nikt się nawet nie postarał o opinię dyrektorki przedszkola. Czy urzędnicy nie widzą, że tu chodzi o dzieci?
Barbara Czuryszkie- wicz, mama 4-letniej Oliwii z przedszkola "Smyk" -
Jeśli powstanie tu przepompownia, przeniesiemy dzieci do innego przedszkola!
Władysław Skorupa, tata 6-latka z przedszkola "Smyk" - Sam chodziłem tu do przedszkola. To się w głowie nie mieści, żeby gmina mając inne tereny postawiła oczyszczalnię ścieków pod oknami przedszkola. Czyżby ktoś wziął w łapę za to czy jak! Staniemy w obronie placówki. Żadna ekipa robotników nie wejdzie na plac zabaw!
Już niebawem ten plac zabaw zamieni się w plac budowy. Zamiast piaskownicy dzieci będą mieć przepompownię ścieków