20 kwietnia na terenie Żarek doszło do poważnego pożaru. Palił się las i nieużytki. Zagrożone były także domy mieszkalne. Łącznie spłonęło 100 hektarów powierzchni, w tym nieużytki rolnicze, samosiejki sosnowe oraz poszycie w lesie. Strażacy o pożarze zostali poinformowani po godzinie 13:00. - Pierwsze działania polegały na obronie zabudowań w rejonie ulicy Reymonta i lasu sosnowego - relacjonuje st. kpt. Wojciech Rapka z PSP w Chrzanowie.
Strażacy przybyli na miejsce podzielili się zadaniami. Obrony lasu wysokiego i szkółki drzew od ul. Reymonta, obrony zabudowań mieszkalnych od strony ul. Pstrowskiego oraz dogaszania pojedynczych ognisk pożaru, które powstawały w wyniku przerzucania się ognia przez wiatr. Akcję gaszenia dodatkowo utrudniał częściowo podmokły teren i silny wiatr.
- Sytuacja była na tyle poważna, iż Lasy Państwowe zadysponowały z Katowic samolot gaśniczy Dromader, który dokonał zrzutów środka gaśniczego na pożar - mówi Wojciech Rapka. Wobec pojawiających się kolejnych ognisk pożaru na miejsce przybyły nieoznakowane patrole Policji w celu poszukiwania sprawców podpaleń.
- W wyniku akcji strażaków uratowano domy mieszkalne w rejonie ulic Pstrowskiego i Reymonta, las wysoki sosnowy oraz młodnik sosnowy - podsumowuje Wojciech Rapka. W działaniach brało udział 20 zastępów Straży Pożarnej. Dochodzenie w sprawie pożaru prowadzi Policja.
fot. Wojciech Rapka, PSP Chrzanów