Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości odwiedził Chrzanów i spotkał się z mieszkańcami. Zainteresowanie było ogromne, sala w dawnym hotelu MOKSiR wypełniła się po brzegi i ledwo pomieściła wszystkich chętnych. Spotkanie przyciągnęło nie tylko mieszkańców powiatu. Na sali byli również obecni lokalni radni, także ci nie związani z PIS i Ryszard Kosowski, burmistrz Chrzanowa.

Przed częścią oficjalną spotkał się z przedstawicielami lokalnych mediów. Objazdem Małopolski - jak sam przyznał - rozpoczął drugą połowę objazdu kraju.

- Chrzanów, Olkusz, to są miasta, które leżą pomiędzy dużymi ośrodkami. Śląskim, który ma 1,2 mln i krakowskim, który z okolicami liczy około 800 tysięcy mieszkańców. Jeżeli by to wszystko odpowiednio skomunikować to rozwój byłby z pewnością łatwiejszy, szybszy, miasta te nie wchodziłyby w rolę, w której nie powinny pełnić, czyli rolę sypialni. Nie dobrze by takie ośrodki miejskie stawały się w gruncie rzeczy sypialniami, a ludzie pracowali gdzie indziej. Trzeba bronić dużych zakładów pracy - mówił. Tutaj musi być polityka przemysłowa, a nie zdawanie się na rynek – tłumaczył.

- Przyjeżdżam tu, robię to z przyjemnością, ale trzeba sobie zdać sprawę, że jest to przedsięwzięcie dla całej czołówki partyjnej. Ja sam nie jestem w stanie objechać ponad trzystu powiatów – mówił pytany dlaczego tak rzadko odwiedza Chrzanów, gdzie jak widać po pełnej sali jest bardzo duże zapotrzebowanie na tego typu wizyty.  - Ja zachęcam innych posłów, by też jeździli, ale PIS to nie jest korporacja, gdzie można wydać polecenie, a pracownik ma zrobić to i to – tłumaczył. Beata Szydło, wiceprezes partii „wywołana do tablicy” potwierdziła. - Nasza aktywność faktycznie musi się zwiększyć. Moją ambicją jest to, by w przyszłych wyborach z powiatu chrzanowskiego też był poseł PIS, uważam, że tak będzie – przekonywała Szydło. Zapowiedziała, że już we wrześniu sama przyjedzie ponownie do Chrzanowa.

Pytany o możliwość wcześniejszych wyborów Jarosław Kaczyński odpowiedział wprost. - Nie widzę jak na razie przesłanek by miał to być termin wcześniejszy, ale sytuacja jest dynamiczna. Dzisiaj stawiam przynajmniej 6-4 na termin konstytucyjny. Albo nawet 7-3 – dodał po chwili. Prezes PIS ma ostre zdanie dotyczące planów Ruchu Palikota w sprawie wotum nieufności dla rządu. - To jest anomalia polskiego życia publicznego, która powinna być wyeliminowana i to tak, żeby już nigdy nie wróciła – Żadne inicjatywy tego osobnika nie są dla nas interesujące – stwierdził kategorycznie.

Oficjalne spotkanie rozpoczęło się przy owacji na stojąco. Prowadził je Zdzisław Filip, radny sejmiku wojewódzkiego. Ku rozczarowaniu części osób, pytania można było przekazywać pisemnie na kartkach.

- Walka polityczna w Polsce nie toczy się o stołki, jak niektórzy próbują sugerować, nie o to kto będzie na górze, ale o to, jaka będzie Polska – mówił na początku Jarosław Kaczyński do licznie zgromadzonych. Obrazował obecną sytuację. - Dwa miliony bezrobotnych w kraju, drugie dwa miliony za granicą. Prawie połowa osób pracujących na umowy „śmieciowe”. Zła sytuacja w oświacie, służbie zdrowia, policji, sądownictwie. Gdzie się nie rozejrzeć, to z punktu widzenia zwykłego obywatela jest fatalnie – mówił Kaczyński. - My chcemy zmiany tego systemu - przekonywał.

- Jesienią wystąpimy z poważnym wnioskiem, z uzasadnieniem o wotum nieufności, po to by powołać rząd techniczny, albo jak niektórzy nazywają pozaparlamentarny, by w Polsce zrobić przynajmniej elementarny porządek. W końcu sierpnia przedstawimy społeczeństwu nasze propozycje dotyczące walki z bezrobociem, służby zdrowia, emerytur, oświaty, a więc tych wszystkich spraw które w życiu każdego człowieka są najważniejsze - powiedział.

W sprawie przechodzenia na emeryturę w wieku 67 lat PIS ma inną wizję niż obecnie przyjęta przez rządzącą koalicję. - Jedną z pierwszych rzeczy jaką zrobimy po dojściu do władzy to będzie zmiana tej sytuacji. - Można pracować do 67 roku życia, ale to nie jest przymus. Kobieta uzyskuje prawa emerytalne mając 60 lat, mężczyzna 65. Dłuższa praca tak, ale dobrowolnie – mówił Kaczyński.

28 sierpnia PIS ma przedstawić projekt przebudowy szkół w Polsce. - Wracamy do systemu 8-4, bo gimnazja to łagodnie mówiąc nieudany twór. Wracamy do normalnej szkoły, gdzie nie uczy się dzieci i młodzieży tylko rozwiązywania testów i wyboru pomiędzy czterema możliwościami – oznajmił otrzymując brawa za wypowiedź.

Apelował o wzrost aktywności społecznej. - Mobilizacja społeczna udała się na Węgrzech. Możemy dojść do władzy mocnej, efektywnej, wtedy kiedy będziemy mieli większość, nie tak jak w latach wcześniejszych. Do tego jest potrzebne, według Kaczyńskiego, oddolne wsparcie społeczeństwa. Znacznie większej części niż obecnie, ale według prezesa PIS idzie to w dobrym kierunku.

Pytany o podział w partiach prawicowych mówił ze smutkiem. - Ja nigdy nie podejmowałem żadnych działań mających na celu rozbicie prawicy. Ci, którzy odchodzili robili to z powodów doraźnych. Ich motywy są dla nas nie do końca rozpoznawalne. Nie wiem czym oni się kierują, wiem, że szkodzą. Zabiorą głosy, które zostaną stracone. Ja jestem przekonany, że gdy przyjdzie do wyborów parlamentarnych to główny trzon prawicy będzie zjednoczony – wyraził nadzieję.

Na możliwym wprowadzeniu podatku katastralnego przez rządzącą koalicję nie zostawił „suchej nitki”. - Podatek katastralny to byłby największy rabunek polaków od czasów początków komunizmu i okupacji hitlerowskiej. - Na to absolutnie nie można się zgodzić. Zapowiedział, że jeśli PO wprowadziło by taką ustawę PIS by ją wycofał od razu po dojściu do władzy.

Prezes PIS mówił też o prywatyzacji. Po objęciu władzy zatrzymają proces prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych.  Także jest przeciwny prywatyzacji lasów. Według Kaczyńskiego oznaczałoby to, że z jednej strony lasy będą niszczone, a z drugiej nie będzie można wejść nawet na spacer czy grzyby.

W sprawach dotyczących gospodarki omawiał obecny dług naszego kraju. - Zadłużenie Polski, jeśliby je liczyć wedle metodologii unii europejskiej wynosi obecnie około 60% PKB, to było by mniej więcej 950-960 miliardów. Do tego dochodzi szereg długów ukrytych, zadłużenie indywidualne, zadłużenie przedsiębiorstw. - Razem jest to suma olbrzymia - przekonywał. - Zadłużenie samo przez się, nie jest tragedią, ale pod warunkiem, że pieniądze z kredytów są właściwie wykorzystywane. Podał przykład Japonii, zadłużonej na 250% PKB, ale stojącej na bardzo wysokim poziomie rozwoju gospodarczego.

Za zakończenie zgromadzeni odśpiewali Jarosławowi Kaczyńskiemu sto lat. Osobom wychodzącym z budynku ukazał się banner rozłożony przez grupę osób z Wadowic "Czy Beata Szydło wspiera układ wadowicki?" (więcej na ten temat). W tym czasie jednak Jarosław Kaczyński i Beata Szydło pozostawali wewnątrz.


fot. Łukasz Jeska
{igallery id=5587|cid=50|pid=1|type=category|children=0|showmenu=0|tags=|limit=0}