Pycha, chciwość, samotność. Te i wiele innych problemów poruszyła sztuka „Córki Desdemony” w reżyserii Anety Leśniakiewicz. Dramat ten można było zobaczyć na deskach teatru MOKSIR. - Przed każdą premierą zastanawiamy się, czy widzom spodoba się nasze przedstawienie. Jesteśmy mile zaskoczeni tak ogromnym zainteresowaniem – mówi Aneta Leśniakiewicz.
Przedstawienie opowiada historię czterech kobiet. Każda z nich uważa, że ma idealne życie. Stać je na drogie perfumy, markowe ubrania, mają wzorowych partnerów. Z czasem jednak dostrzegają, że to wszystko jest powierzchowne. Że ich codzienność jest niczym tombak. W sztuce zestawiono ze sobą dwa utwory: „Łaknąć” Sarah Kane oraz „Tiramisu” Joanny Owsianko. - Połączyłam te dwa teksty i powstała z tego piękna opowieść o kobiecie i o tym, że dom i praca i czasem mąż i środowisko nakłada na nas maski i my je przyjmujemy, ale chciałybyśmy tak naprawdę, żeby każdy nas kochał za to, jakie jesteśmy – tłumaczy Leśniakiewicz.
„Córki Desdemony” to spektakl wyjątkowy. Zagrały w nim wyłącznie kobiety: Izabela Lulewicz, Joanna Połcik, Agnieszka Szumańska, Sylwia Wijas. Największą niespodzianką był fakt, że oprócz aktorek Teatru Imaginarium, na scenie zobaczyliśmy również samą reżyserkę Anetę Leśniakiewicz. Konsultacji aktorskich udzielił Paweł Drzewiecki, aktor „Punctum Teatru” z Włocławka.