POLECAM tekst Bronisław Wildstein "Sprawa Mariusza Kamińskiego"

Można dodać więcej, bo sprawę obserwuję od dłuższego czasu i mogę spokojnie powiedzieć, że w normalnym kraju i normalnie pracującej prokuratorze większość posłów Platformy Obywatelskiej siedziałaby za kratami.

Żeby wymienić wszystkie naruszone artykuły Kodeksu Karnego przez posłów Platformy Obywatelskiej musiałbym poświęcić trochę czasu. Jeśli będzie taka potrzeba zrobię to. Póki co mogę powiedzieć, że żal mi ludzi, którzy glosowali na PO, a jeszcze bardziej żal tych, którzy z powodu rozczarowania i nagonki nie chcą dostrzec przestępczej działalności Platformy Obywatelskiej i w dodatku bardzo szkodliwej społecznie. Wściekłość mnie wielka ogrania jak ludzie poddają się ogłupianiu przy pomocy telewizji TVN, w której wielkim wysiłkiem intelektualnym jest relacja z restauracji "Pędzący Królik", oraz próba interpretacji owczej sztuki na peronie jakiegoś dworca. Jeśli skojarzenie, że w Sejmowej Komisji Śledczej ważne jest, aby gonić króliczka, a nie złapać go to nie wiem, czy z tego powodu się śmiać czy płakać. Ponieważ niestety tam rozgrywa się ludzka tragedia i to dość poważna. Całe skorumpowane państwo sprzymierzyło się przeciwko Mariuszowi Kamińskiemu, który wykrył nieprawidłowość.

Takie żarty dziennikarza może śmieszyłyby, gdyby sprawa nie była tak poważna. Pokazanie owczego pędu i skojarzenie tego w dodatku z zoofilią i jakieś sugestie do czarnych owiec... wstawki o stawkach jakie mogą być w grze płatnego mordercy Ali Agcy podającego się za mesjasza,  wydają się być w obliczu odrażającej działalności posłów Platformy Obywatelskiej jakimś gniotem kabaretowym. Czy w ogóle wiadomości TVN maja wyglądać jak głupi dowcip?

Może niech spróbują ze mną. Jak tak lubią hazard. To mogę się z nimi założyć, że jeśli ze mną zagrają ich stacja zniknie w ciągu roku z eteru.

Wskazanie w TVN, że PO odniosła wielki sukces po przesłuchaniu Jacka Cichockiego jest kolejnym kłamstwem.

Wystarczy porównać kulturę Jacka Cichockiego z kulturą Mariusza Kamińskiego. Wpadka Jacka Cichockiego mówi o nim wszystko, kiedy na pytania Beaty Kemy nagle popełnia jakąś freudowską pomyłkę i cały kreowany przez niego obraz kultury osobistej wspomagany przez Mirosława Sekułę, który nie wie jak wygląda pytanie z tezą i za każdym razem przeszkadza Zbigniewowi Wassermanowi i Beacie Kempie w dodatku Mirosław Sekuła śmieje się wulgarnie, gdy następuje merytoryczne zapytanie o powód takiego działania i wyłącza mikrofon, a następnie rzuca wyuczoną oszczerczą formułką. Czego oczywiście nie robił, gdy był przesłuchiwany Mariusz Kamiński, a poseł PO, którego nazwiska nie wymienię, bo nawet nie chcę go znać, ale wszystko jest na nagraniach, zadający pytania zachowywał się jak rasowy "SBecki" oficer. Ten sam poseł PO sugerował w pytaniach też, że pod gazetę "Rzeczpospolitą" podjeżdżał samochód CBA, choć z ust żadnego świadków nie padł nawet cień takiego podejrzenia.

Co zrobił Jacek Cichocki? Pomylił się mówiąc, że na spotkaniu z Zalewskim, był jakiś minister. Następnie słyszymy z jego ust "kur...". Czy to jakaś freudowska pomyłka, czy na spotkaniu był jakiś minister. np. Czuma?