Od czasu zmiany warty w Związku Komunalnym "Komunikacja Międzygminna" nowy zarząd stawia na wyrównanie proporcji między dopłatami z gmin a wpływami z biletów. Cięcia administracyjne i innowacyjne rozwiązania, zastosowane po zmianach w zarządzie, przynoszą korzyści samemu związkowi. Entuzjazm zarządu chłodzą nieco opinie pasażerów, którzy narzekają to na za mało kursów, to na kontrowersyjny bilet czasowy. Członkowie zarządu jednak mają na wszystkie te pretensje niezatapialny argument "autobus to nie taksówka" - mówią. Na poparcie tezy, że w ZK "KM" jest tak dobrze, jak jak dawno nie było mają szereg liczb.

Tych rewelacji nie podziela wójt Babic, który po zsumowaniu wszystkich za i przeciw postanowił ze związkiem negocjować. Jak zwykle w takich przypadkach chodzi o pieniądze. Dokładniej o za duże kwoty, które trafiają do związku z budżetu gminnego Babic. Radosław Warzecha, wójt Babic postanowił uporządkować relacje finansowe między ZK"KM", a gminą Babice, gdyż jego zdaniem nie przedstawiają się one korzystnie dla gminy.
- Do końca tego roku obowiązuje nas umowa z ZK"KM", która została zawiązana jeszcze podczas kadencji poprzedniego wójta - tłumaczy Warzecha. Podkreśla jednak, że wedle wyliczeń i analiz gminy za usługi świadczone przez ZK"KM" można byłoby zapłacić przynajmniej o połowę mniej. - Nasze wyliczenia pokrywają się niemal w zupełności z analizami, które wykonała firma "Centropolis" przy okazji audytu dla ZK"KM" - mówi wójt. Umowa podpisana przez gminę Babice ze związkiem zakładała realizowanie komunikacji za 450 tysięcy złotych rocznie. Radosław Warzecha jest pewien, że to za dużo, zwłaszcza, że gmina nie jest członkiem związku. - Partycypujemy w kosztach i obowiązkach jak członkowie, ale nie mamy równorzędnych praw - ubolewa wójt. - Chcemy by te relacje były po prostu sensowne. Wiem, że da się zorganizować komunikację za mniej niż 200 tysięcy złotych rocznie - dodaje.

Włodarz Babic zgłosił się do Starostwa Powiatowego w Chrzanowie w sprawie ewentualnego wsparcia, gdyby nie udało się porozumieć z ZK"KM". - Na pewno pomożemy, zajmiemy się logistyczną stroną w organizowaniu komunikacji - zapewnia Adam Potocki, starosta powiatowy.

Co na to sam zarząd związku? - 264 tysiące złotych to nasza ostateczna decyzja i nie zejdziemy poniżej tej kwoty - mówi Marek Dyszy, przewodniczący ZK"KM". Dyszy tłumaczy, że to rozwiązanie jest optymalne i zarząd związku przyjął takie rozliczenie, które zakłada dotację gminy na poziomie 60-ciu procent tego, co ZK"KM" płaci przewoźnikowi. 

Wszystko wskazuje na to, że Babice będą zmuszone do samodzielnej organizacji komunikacji. Związek komunalny twardo stoi na stanowisku, że taniej do Babic jeździć się nie opłaci. Wójt zaś jest zdania, że można tę sprawę rozwiązać nie obciążając, aż tak mocno gminnego budżetu. Wszystko rozstrzygnie się już 8 grudnia na sesji rady gminy. - Jedno jest pewne. Nie zostawię mieszkańców bez możliwości dojazdu - zapewnia wójt. Na najbliższej sesji obecny będzie również Marek Dyszy i wtedy radni zadecydują czy oddawać pieniądze z gminnego budżetu czy też organizować komunikację za mniejsze pieniądze, ale na własną rękę.


Posiedzenie Zarządu Związku Komunalnego "Komunikacja Międzygminna"