25 minut potrzebował złodziej, by okraść i zdemolować sanktuarium Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Trzebini. Nie pozostanie bezkarny. Wpadł, bo w kościele jest monitoring.
Na filmie z monitoringu wyraźnie widać, jak złodziej wchodzi do sanktuarium w Trzebini. Ubrany jest w szarą kurtkę, czarną czapkę i charakterystyczne żółte spodnie. Ma ze sobą pusty plecak. Szybko się rozgląda i idzie prosto na kamerę a potem znika z jej zasięgu. Za chwilę znów się pojawia. Coś kombinuje przy regałach z religijnymi czasopisami. Potem staje przy wielkiej miedzianej skarbonce po prawej stronie od wejścia do kościoła i podnosi ją próbując ze środka wytrzepać pieniądze. Skarbonka waży około 50 kilogramów, a on mimo to podnosi ją do góry, obraca i potrząsa. Potem znów znika z zasięgu monitoringu i za chwilę się pojawia. W międzyczasie buszuje po wnętrzu kościoła. Potem spokojnie wychodzi.
Zniszczenia w kościele zauważył ksiądz proboszcz Piotr Żydek. W czwartek, około 14 wszedł do kościoła, by przygotować salkę katechetyczną na spotkanie z młodzieżą. Przeraził się. - Zniszczona była figurka aniołka-skarbonki z szopki - opowiada ksiądz proboszcz. Szybko sprawdził, co jeszcze zniszczono i ukradziono i zadzwonił na policję. Brakowało dwóch miedzianych mis z kropielnic, pieniędzy z aniołka. Funkcjonariuszom przekazał nagrania z monitoringu.
Do kradzieży doszło pomiędzy 12.45 a 13.10. Drzwi do kościoła były otwarte, bo w ciągu dnia sanktuarium odwiedzają wierni, którzy tu szukają chwili ciszy i modlitwy. - Widziałem tego mężczyznę, jak wychodził, akurat wtedy wracałem z miasta. Pomyślałem, że ktoś przyszed się pomodlić - mówi ze smutkiem proboszcz.
Policja szybko ustaliła i zatrzymała sprawcę. - Okazał się nim 52-letni mieszkaniec Trzebini. Zatrzymanemu przedstawiono zarzuty i przesłuchano w charakterze podejrzanego - mówi Robert Matyasik, rzecznik chrzanowskiej komendy policji. - Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 5 - dodaje policjant.
Ksiądz proboszcz wylicza straty na około 2,5 tys. złotych. Sam aniołek-skarbonka z szopki to strata ponad 2 tys. złotych. Prawdopodobnie czwartkowa kradzież to nie pierwszy konflikt z prawem którego dopuścił się 52-latek.
Alina Wyrwioł z Trzebini, która mieszka w pobliżu Sanktuarium jest oburzona kradzieżą. - Nie ma już żadnych świętości? - pyta ze smutkiem w głosie.
52-latek z Trzebini coś majstruje przy regałach. Potem "wytrzepuje" ciężką skarbonkę. Gdy pieniądze nie lecą, dalej kombinując jak dobrać się do kasy
Źródło:
tekst: Małgorzata Gleń
Fot. z monitoringu