Czarne chmury wiszą nad chrzanowskim sanepidem. Wiosną laboratorium mikrobiologiczne może zostać zamknięte. Jeśli tak się stanie, mieszkańcy będą musieli jeździć na badania do Oświęcimia lub Krakowa. Wszystkiemu winne są problemy finansowe. Z tego powodu z początkiem roku zamknięto już w Chrzanowie laboratorium środowiskowe, w którym wykonywano pomiary hałasu i oświetlenia.

- Niestety, Główny Inspektor Sanitarny w Krakowie postanowił uszczuplić liczbę laboratoriów w województwie. Powodem jest niski budżet - tłumaczy Wojciech Heitzman, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Chrzanowie. Choć od ubiegłego roku kilkakrotnie interweniował u przełożonych w Krakowie o pozostawienie chrzanowskiego oddziału, pomału traci nadzieję. - Wprawdzie ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła, jednak wszystko wskazuje na to, że dni naszego laboratorium są już policzone - wyznaje z żalem dyrektor Heitzman.

Jeśli faktycznie Chrzanów straci laboratorium, mieszkańcy powiatu będą musieli dojeżdżać na badania do oddalonego o ponad dwadzieścia kilometrów Oświęcimia.
W laboratorium mikrobiologicznym wykonywane są badania m.in. do książeczek sanepidowskich. Problem odczują więc głównie pracownicy służby zdrowia, nauczyciele przedszkolni i pracownicy branży gastronomicznej, sprzedawcy w sklepach spożywczych, kelnerzy, barmani. Anna Baran, sprzedawczyni w jednym z chrzanowskich supermarketów, nie chce nawet myśleć o likwidacji laboratorium w Chrzanowie. - Pracodawca wymaga ode mnie aktualnego badania sanepidowskiego, ale także pełnej dyspozycyjności. Wyjazd do Oświęcimia oznacza dla mnie pół straconej dniówki i niepotrzebnie wydane pieniądze na bilety autobusowe - żali się chrzanowianka. O swoją posadę martwią się także pracownicy chrzanowskiego laboratorium w sanepidzie. - Już teraz ważą się losy dwóch laborantek, które pracowały w laboratorium środowiskowym. Jeśli nie wystarczy pieniędzy, będą niestety musiały pożegnać się z posadą - wyznaje z żalem dyrektor sanepidu. Na razie cierpliwie czeka na ostateczną decyzję głównego inspektora z Krakowa.

Pracownice chrzanowskiego laboratorium martwią się o swoje posady. Ale to będzie cios dla wszystkich (© Małgorzata Gleń)

 

Źródło: 

tekst: Małgorzata Gleń