Dzikie wysypiska to prawdziwa plaga w naszym powiecie. Nie pomaga edukacja o ochronie środowiska i kary za wysypywanie śmieci do lasu.
Problem ten dotyczy jednak całego kraju. Z raportu który niedawno opublikowała Najwyższa Izba Kontroli wynika że niespełna 40 proc. gmin w całej Polsce umożliwiło selektywną zbiórkę i odzysk odpadów. Czy w związku z tym samorządy gminne ponoszą współwinę za powstawanie dzikich wysypisk? Ministerstwo Środowiska forsuje pomysł przekazania gminom organizacji wywozu i zagospodarowania odpadów.
Może problemem jest słaba kontrola podpisanych umów na wywóz śmieci przez gospodarstwa domowe lub ich wysoka cena? Żadna inna usługa nie drożeje w Polsce szybciej niż wywóz odpadów. W powiecie chrzanowskim uznano, że sposobem na rosnącą górę na wysypisku ma być budowa spalarni śmieci, ale trzeba pamiętać, że to najdroższy sposób utylizacji. Gdybyśmy wszystkie śmieci palili, musielibyśmy płacić za ich wywóz mniej więcej dwa razy więcej niż obecnie. Nie mówiąc już o tym, że spalanie odpadów, dających się wykorzystać jako surowce wtórne to niedopuszczalne marnotrawstwo.
Optymalna metoda na rosnącą górę śmieci, zalecana przez UE, to powszechna segregacja śmieci i recykling na jak największą skalę. Większość odpadów da się ponownie wykorzystać: jako surowce wtórne, paliwo do produkcji energii, materiał do wytwarzania kompostu. Dowodzą tego nasi zachodni sąsiedzi. Niemcy, którzy na wysypiska wywożą tylko 20 proc. wytwarzanych przez siebie odpadów, biją nas na głowę gdyż nasz współczynnik wynosi ponad 95 proc. choć wielu z nas przecież segreguje odpady.
Co wynika z raportu po przeprowadzonej kontroli przez inspektorów NIK:
1. W zdecydowanej większości skontrolowanych gmin (wybranych losowo) istnieją dzikie wysypiska. Można tam znaleźć każdy rodzaj śmieci, w tym również niebezpieczne dla zdrowia i życia.
2. Skontrolowane gminy w większości nie wywiązują się z ustawowych obowiązków związanych z gospodarką odpadami. Dla przykładu: ponad 70 proc. z nich nie sprawdza solidnie, czy wszyscy mieszkańcy mają umowy na wywóz odpadów z firmami śmieciowymi. Takie kontrole są zaś głównym narzędziem walki z tymi, którzy nie chcą płacić za wywożenie śmieci i pozbywają się ich nielegalnie, np. wyrzucając je w lesie.
3. Jedynie w 10 z 24 skontrolowanych przez NIK gmin gospodarowano odpadami tak, aby zmniejszyć ich ilość na wysypiskach (m.in. przez przekazywanie części z nich do recyklingu).
4. Tylko 40 proc. z tych gmin umożliwiło selektywną zbiórkę i odzysk tzw. odpadów biodegradowalnych, które nadają się do produkcji kompostu czy biogazu.
5. Wiele gmin z opóźnieniem informowało mieszkańców o firmach zbierających zużyty sprzęt RTV i AGD pochodzący z gospodarstw domowych. Często informacje te były niepełne.
6. Gminy w wielu przypadkach nie zapewniały mieszkańcom ochrony przed nadmiernym wzrostem opłat za wywożenie odpadów. Prawie połowa z nich nie uchwaliła maksymalnych stawek, jakie można pobierać za wywóz śmieci. Tymczasem to wysokie ceny za odbiór odpadów skłaniają niektórych do nielegalnego pozbywania się ich, np. do wyrzucania w lesie.
7. Bywało, że gminy ograniczały konkurencję na lokalnym rynku i faworyzowały miejscowe firmy. To zaś mogło podbijać ceny za wywóz śmieci. Połowa gmin, wydając zezwolenia na odbieranie odpadów komunalnych, dała je przedsiębiorcom, których wnioski nie spełniały wymaganych prawem kryteriów.
8. W większości gmin samorząd nie kontrolował przedsiębiorstw odbierających odpady. 92 proc. skontrolowanych samorządów gminnych nie realizowało zaplanowanych zadań oraz działań w dziedzinie gospodarki odpadami albo robiło to z opóźnieniem.
Wnioski raportu NIK opracowano na podstawie http://nik.gov.pl/