Wszystko wskazuje na to, że rotawirusy, które właśnie z całą siłą zaatakowały Oświęcim, przybyły tu z Zatora. Tam mieszkańcy przeszli już falę zachorowań na uciążliwego bakcyla.
- Trzy tygodnie temu mieliśmy "atak" - mówi lekarz Wiesław Musiał z Gminnego Ośrodka Opieki Zdrowotnej w Zatorze. - Z problemami jelitowymi zgłaszali się pacjenci w różnym wieku. Dorośli i dzieci. Zwykle bywa tak, że jeden zaraża drugiego i dlatego chorujemy teraz całymi rodzinami. Na szczęście to już za nami.
Olkusz może też odetchnąć z ulgą. Wirus opuścił już to miasto. - W styczniu mieliśmy atak grypy, a w ubiegłym tygodniu rotawirusa - mówi Zofia Kołodziejczyk, pielęgniarka w Niepublicznym ZOZ Eskulap w Olkuszu. - Na biegunkę pacjenci zwykle dostawali preparaty zapierające, dostępne nawet bez recepty w każdej aptece. Dlatego warto w okresie wiosennym jeść jogurty, bo zawierają probiotyki.
Objawy rotawirusa często zaczynają się gorączką, nudnościami, wymiotami, po których następuje od dwóch do nawet ośmiu dni biegunki, czemu towarzyszą bóle brzucha. Często objawom towarzyszy też infekcja dróg oddechowych. Lekarze ostrzegają, aby nie bagatelizować tego schorzenia. Ostra biegunka bez uzupełniania płynów i elektrolitów może prowadzić w skrajnych przypadkach do odwodnienia, a w konsekwencji do śmierci. - Trzeba jak najwięcej pić wody - mówi doktor Maciej Pamuła. - Głównie dotyczy to dzieci i osób starszych.
Pacjenci, którzy przeszli wirusa, nie wspominają go mile. - Trzy dni siedziałam w ubikacji z głową w misce - mówi Ewa Matlak z Brzeszcz. - Najgorsze było to, że zaraz po mnie zachorował mąż i dwoje dzieci. Czegoś takiego jeszcze nie przeżyłam.