- Mamy padające ptaki w ogrodach, spalone drzewa, zniszczone domy i wszechobecny fetor, który wydostaje się z szamba spalonej miesiąc temu fabryki Aero BW w Chrzanowie - skarżą się mieszkańcy osiedla Metalowców w Chrzanowie. Nie chcą, by odbudowano fabrykę.
- Tutaj nie da się normalnie żyć - mówi oburzona Małgorzata Baryłowicz, mieszkanka osiedla. Twierdzi, że najgorzej jest wtedy, gdy spadnie deszcz, a po chwili zaświeci słońce. W powietrzu unosi się nieprzyjemny, słodkawy zapach, który drażni gardło i oczy, powodując ciągły ból głowy. Wtedy na cały dzień musi zamykać wszystkie okna, by opary nie przedostały się do mieszkania.
Również Zofia i Józef Kowalscy, których działka bezpośrednio sąsiaduje z terenami fabryki, skarżą się na problemy ze zdrowiem. - Jesteśmy osobami starszymi. Od czasu wybuchu pożaru nie przespaliśmy spokojnie żadnej nocy. Ciągle boimy się, że znowu będziemy musieli uciekać z własnego domu - przyznaje pani Zofia.
Dom państwa Kowalskich najbardziej ucierpiał w czasie majowego pożaru. Jedna strona budynku jest opalona. Kawałki elewacji, które odeszły od tynku, luźno zwisają nad ścianą. Do tego ogień zdewastował im niemal cały ogród. Zniszczone są nie tylko lipy i jabłonie, ale także krzaki truskawek, malin, porzeczek i agrestu. - Co roku z owoców robiłam zapasy na całą zimę, bo to, co z własnego ogródka, jest zdrowsze niż ze sklepu. W tym roku już nic nie zaprawię - rozkłada bezradnie ręce pani Zofia.
Mieszkańcy osiedla zapowiadają, że poruszą niebo i ziemię, by nie dopuścić do odbudowy fabryki przy ulicy Metalowców. W tej sprawie zwrócili się już między innymi do burmistrza, starosty, powiatowego lekarza weterynarii, Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej oraz Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Chrzanowie i do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie. Do tej pory pod petycjami podpisało się ponad 300 mieszkańców.
Pismo trafiło już do chrzanowskiego magistratu oraz do wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska w Krakowie. - Burmistrz nie może wstrzymać odbudowy zakładu, ponieważ nie leży to w jego kompetencji - mówi Rafał Nitecki, naczelnik wydziału spraw społecznych chrzanowskiego urzędu miejskiego.
WIOŚ zainteresował się sprawą. Pracownicy inspektoratu zbadali, czy w powietrzu i glebie nie zostały przekroczone wartości dopuszczalne w przepisach ochrony środowiska. Wyniki będą znane w ciągu najbliższych kilku dni. Mieszkańcy okolicy są jednak pewni - martwe ptaki spotykane w ogrodach mogą świadczyć o tym, że powietrze w rejonie spalonego zakładu może być skażone.
Na razie nie wiadomo, jakie plany mają właściciele spalonej fabryki Aero BW. Do tej pory do wydziału architektury i urbanistyki UM w Chrzanowie nie trafił wniosek inwestorów w sprawie odbudowy, a jest wymagany, bo teren nie jest objęty miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Fabryka Aero BW w Chrzanowie spłonęła 26 maja. Zajmowała się między innymi napełnianiem aerozoli dla branży kosmetycznej, farmaceutycznej i motoryzacyjnej.
Odbudują fabrykę aerozoli w Chrzanowie?
- Szczegóły
- Kategoria: Wiadomości