Mieszkańcy osiedla Górniczego w Libiążu mówią "dość". Są oburzeni, że władze miasta pompują setki tysięcy złotych w modernizację centrum miasta i osiedla Flagówka, a wokół ich bloków od lat nie ma żadnych inwestycji. Dlatego też kilka tygodni temu postanowili zawiązać nieformalny komitet społeczny.

- Przed wyborami samorządowymi burmistrz obiecywał nam złote góry. Od tego momentu minął prawie rok, a na osiedlu jak było, tak jest. Przecież my też płacimy podatki - mówi Zofia Bułakowska z ulicy Urzędniczej. Dodaje, że nie tylko ona, ale także inni mieszkańcy przykopalnianych bloków czują się traktowani przez urzędników jak ludzie drugiej kategorii.

Osiedle przy KWK "Janina" zostało wybudowane na przełomie lat 70. i 80. Mieszka tu przeszło półtora tysiąca ludzi. Brakuje parkingów, chodniki i drogi dojazdowe są w opłakanym stanie, a zielone skwery od wiosny nie były koszone. W niektórych miejscach trawa sięga kilku metrów wysokości. Dodatkowo na dwóch gminnych placach zabaw są stare i zniszczone urządzenia i zabawki dla dzieci. Na jednym z nich nie ma żadnej huśtawki. Gdyby nie pieniądze ze wspólnot mieszkaniowych, które zostały przeznaczone między innymi na odnowienie elewacji bloków i progi zwalniające, osiedle przypominałoby slamsy.

- Strach puścić dziecko do piaskownicy, bo nie wiadomo, jakie bakterie i zarazki się w niej znajdują - dodaje Małgorzata Sroka. Jako przykład, że gmina ma pieniądze na postawienie pięknego placu zabaw, podaje nowo otwarty skwer dla dzieci za blisko 70 tys. zł na osiedlu Flagówka.
- Plac jest ogrodzony, wysypany piaskiem, są tam huśtawki, karuzele, drabinki do wspinaczki. Dlaczego nie powstał taki na naszym osiedlu? - wtóruje jej mąż Mirosław Sroka.

Burmistrz Jacek Latko uważa, że mieszkańcy ulicy Urzędniczej i Górniczej wcale nie mają powodów do narzekań. - Wielu z nich zapomniało, że w sąsiedztwie ich bloków kilka lat temu została wybudowana fontanna i skwer z ławeczkami, a także boisko wielofunkcyjne przy hali sportowej. To nie jest tak, że nic w tym rejonie Libiąża nie robimy - tłumaczy Latko. Mieszkańców jednak nie przekonują słowa burmistrza. Dzisiaj wybierają się na spotkanie z gospodarzem miasta.


Mieszkańcy osiedla zawiązali komitet społeczny

 


tekst i zdjęcie: Paulina Łysak