Istnieje realne zagrożenie, że budynki starego szpitala powiatowego, które stoją przy skrzyżowaniu ulic Szpitalnej i Topolowej, mogą w każdej chwili się zawalić. To opinia Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Chrzanowie, który regularnie kontroluje stan techniczny budynku, obecnie znajdującego się w rękach prywatnych.

- Obiekty nie są użytkowane, a dodatkowo konstrukcje są w większej części zdemontowane przez złomiarzy. Według mnie powinny one być jak najszybciej rozebrane, by nie doszło w tym miejscu do tragedii - mówi Łukasz Rusek, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Chrzanowie.

Stara lecznica niszczeje od dobrych kilku lat. Teren wokół niej nie jest ogrodzony. Wielu mieszkańców skraca sobie tędy drogę do ulicy Topolowej, mając za nic tablice ostrzegające, że wstęp na teren nieruchomości jest zabroniony, a obiekty mogą się w każdej chwili zawalić. Oprócz tego, jest to idealne miejsce dla meliniarzy, którzy mogą na tym terenie spokojnie urzędować, ponieważ za drzew i krzaków nic nie widać.

- Odkąd szpital przeniósł się do nowej siedziby, to te budynki to teraz jedna wielka ruina. Góry gruzu i porozbijanych szkieł - podkreśla Krzysztof Kubicz, jeden z mieszkańców Chrzanowa. - Wiele osób boi się tędy chodzić, bo nie wiadomo, co ani kto może kryć się w zaroślach. Tam jest niebezpiecznie.

Po wybudowaniu nowego szpitala przy ulicy Topolowej, starostwo, w ramach wymiany nieruchomości, przekazało teren i budynki gminie Chrzanów. Ta z kolei w 2006 roku, uznając, że nie opłaca się inwestować w ich remont, sprzedała je prywatnemu inwestorowi. Potem kilkakrotnie jeszcze nieruchomość zmieniała właściciela. Obecnym jest firma InvestMedia z Tarnobrzega.

PINB wielokrotnie nakładał na przedsiębiorstwo obowiązek zabezpieczenia terenu i budynków starego szpitala. Na nic się to zdało.

- Nakazaliśmy InvestMedii przeprowadzić ekspertyzę techniczną budynków. Firma ma na to czas do 30 dni. Po niej okaże się, czy nadają się one jeszcze do remontu, czy tylko do wyburzenia - dodaje inspektor Łukasz Rusek.

Na razie nie wiadomo, jakie są plany tarnobrzeskiej firmy. W siedzibie firmy od kilku dni telefonu nikt nie odbiera.

Burmistrz Chrzanowa Ryszard Kosowski uspokaja. - Jestem w stałym kontakcie z zarządem firmy. Zapewniają mnie, że gdy skończy się budowa obwodnicy, ruszą z inwestycją - przyznaje Kosowski.
Działka jest bardzo korzystnie położona.


Krzysztof Kubicz, jeden z mieszkańców Chrzanowa, uważa, że ruiny po starym szpitalu powinny być zburzone

 


tekst i zdjęcie: Paulina Łysak