- W Polsce obowiązuje obraz katolika grzesznika, który wciąż powtarza te same grzechy i nie widzi powodu, aby zmienić się na lepsze - mówi w rozmowie z naszym serwisem ksiądz Jacek Stryczek
Dziś Środa Popielcowa. Czym ona jest?
Uroczystością rozpoczynającą Wielki Post. To dzień pokutny, podczas którego obowiązuje ścisły post, czyli nie wolno spożywać mięsa, a w ciągu dnia należy jeść jeden posiłek do syta oraz dwa skromne. W kościele na znak pokuty ksiądz posypuje wiernym głowy popiołem.
Na czym polega pokuta?
Nie powinno się tego dnia - zresztą podczas całego Wielkiego Postu - oddawać zabawie i czas poświęcić skupieniu.
To nierealne. Ludzie oglądają programy rozrywkowe, biegają po sklepach.
Chodzą też do kościoła. Popielec to uroczystość, która gromadzi podczas mszy świętej ogromną rzeszę wiernych. Tyle że ludzie kierują się tu stereotypowym katolickim myśleniem, przychodzą z przyzwyczajenia.
Dlaczego tak jest?
W Polsce obowiązuje obraz katolika grzesznika, który wciąż powtarza te same grzechy i nie widzi powodu, aby zmienić się na lepsze. Mówi: "Jestem grzeszny, to grzeszę". A przychodząc do świątyni w Środę Popielcową, powinien sobie powiedzieć: "Jestem grzeszny, ale tego żałuję, a żyjąc w łasce uświęcającej, spróbuję poprawy". Dla osób dorosłych w ten dzień czas powinien być dzielony na pracę, kościół i obowiązki codzienne. Ujmuje mnie widok ludzi z głową posypaną popiołem.
Od kiedy się tak dzieje?
Tradycja posypywania wiernym głów popiołem na znak pokuty pojawiła się w Kościele katolickim już w VIII wieku. A w XI wieku papież Urban II uczynił ją obowiązującym zwyczajem w Kościele. Popiół miał pochodzić z palm poświęconych w Niedzielę Palmową poprzedniego roku.
Popielec rozpoczyna okres Wielkiego Postu. Czy w tym okresie tkwi tajemnica?
Dla mnie tak - i próbuję ją sobie wytłumaczyć. Pierwsza część Wielkiego Postu ma charakter pokutny. Druga wiąże się z przeżywaniem wraz z Chrystusem męki. Okres ten pokazuje więc dwa aspekty życia chrześcijanina: w pierwszym jest on jakby na poligonie i przygotowuje się do walki, a w drugim jest już na wojnie, na wszystko gotowy.
Znany jest Ksiądz z niekonwencjonalnych pomysłów, jeżeli chodzi o przybliżanie wiary. Czy i podczas tego Popielca można się spodziewać tego typu działań?
Mam pomysł na kazanie, w którym spróbuję przekonać wiernych, że mikstura z piwa i perfum pachnie nie najlepiej, podobnie jak bezsensowne jest przyznanie się do grzechu bez chęci poprawy. Kiedyś w Popielec przygotowałem na ul. Grodzkiej w Krakowie happening, podczas którego rozdawałem chleb posypany popiołem, z przesłaniem, że w ascezie jesteśmy lżejsi. Słabością chrześcijaństwa jest to, że za dużo narosło tradycji, których ludzie nie rozumieją. Próbuję przywracać im sens.
Posypanie popiołem w XIX-wiecznych Włoszech. Julian Fałat, Popielec, 1881