Z Adamem Potockim, starostą powiatu chrzanowskiego, rozmawia Małgorzata Gleń
Został Pan starostą powiatu chrzanowskiego. A Pana mama jest dyrektorem szpitala powiatowego. Nie ma w tym sprzeczności, że został Pan przełożonym własnej mamy?
Nie, bo wszelkie decyzje w sprawie szpitala kolegialnie podejmuje zarząd powiatu, a nie osobiście starosta. Oprócz starosty w zarządzie są cztery osoby. Dotychczas, jako wicestarosta zasiadałem pośród nich i za każdym razem, gdy poruszano sprawy szpitala, powstrzymałem się od głosu. Teraz też tak będzie.
A jakie ma Pan plany?
Krótko mówiąc, chcę kontynuować dzieła, które podejmowaliśmy w poprzedniej kadencji. Inwestycje drogowe, inwestowanie w oświatę. I przede wszystkim dużą wagę kładę na bliższą współpracę z gminami. Trzeba ściągnąć też inwestorów.
Powiat nie ma jeszcze żadnej tzw. strefy aktywności gospodarczej.
I to właśnie jeden z najbliższych planów. Mamy wzdłuż autostrady odpowiednie tereny, głównie w gminie Trzebinia należące do gminy i skarbu państwa, które mogą być ciekawe dla przedsiębiorców.
Ostatnio na spotkaniu z ministrem skarbu państwa, Aleksandrem Gradem, słyszałam, że taka strefa może powstać w Trzebini-Sierszy.
To też bardzo dobre miejsce. Położenie powiatu jest strategiczne. W połowie między Krakowem a Katowicami i mamy dodatkowo autostradę. Musimy z tego korzystać. Nie ma jednak co ukrywać. Ściągnięcie inwestorów nie będzie łatwe, ale zrobimy wszystko, by poprawić rynek pracy.
Jest Pan młodym człowiekiem. Nawet bardzo jak na starostę.
Mam 35 lat. W poprzedniej kadencji, gdy byłem wicestarostą, spotkałem równie młodego jak ja starostę bocheńskiego Jana Pająka.
Może w tej kadencji będzie więcej młodzieńców. Do funkcji starosty jest jednak dojrzały.
Źródło:
tekst: Małgorzata Gleń
fot. Archiwum Polskapresse