Władysława Kuglin z Bolęcina obchodziła niezwykłą uroczystość – swoje setne urodziny. Ta wyjątkowa jubilatka, mimo wielu trudności w życiu, wciąż emanuje niesamowitą energią i radością, co sprawia, że jej historia inspiruje wielu. W piątek, 25 października, w gronie najbliższych oraz lokalnych władz, świętowano tę niecodzienną rocznicę.
- Wspomnienia z młodości w cieniu wojny
- Życie po wojnie – trudności i determinacja
- Uroczystość setnych urodzin
Wspomnienia z młodości w cieniu wojny
Pani Władysława, z domu Dusza, urodziła się i całe życie spędziła w Bolęcinie. W rodzinie, w której przyszła na świat, wychowywała się z sześcioma siostrami i jednym bratem. Jej młodość przypadła na trudne czasy II wojny światowej, które na zawsze odcisnęły piętno na jej wspomnieniach. W wieku 15 lat, w obliczu nadciągającego niebezpieczeństwa, musiała uciekać z rodziną do Ojcowa, zabierając ze sobą dwie krowy i cielątko. “Nie było co jeść. Krowa żeśmy mieli, to się ją doiło i kto lubił mleko, to pił. Ja nie lubiłam” – wspomina z nostalgią.
Życie po wojnie – trudności i determinacja
Po wojnie Władysława wróciła do Bolęcina, gdzie życie nie było łatwe. Jej ojciec zmarł przed wybuchem wojny, a matka musiała sama wychować siódemkę dzieci. Władysława i jej siostra podjęły pracę dla lokalnego bauera, a później Władysława pracowała w kamieniołomie oraz w polu, które uprawiała wspólnie z mężem Zdzisławem. Choć nie mieli dzieci, ich życie wypełniała praca oraz miłość do rodziny i natury. Mimo trudnych warunków, Władysława zawsze potrafiła cieszyć się życiem, co jest wyraźne w jej obecnej kondycji – cieszy się dobrym zdrowiem i wciąż zajmuje się domem oraz swoimi ukochanymi kwiatami.
Uroczystość setnych urodzin
Obchody setnych urodzin Władysławy Kuglin miały miejsce w piątek, 25 października. W gronie rodziny oraz przedstawicieli lokalnych władz, jubilatka otrzymała serdeczne życzenia. Burmistrz Jarosław Okoczuk oraz sołtyska Bolęcina, Agnieszka Antoń, osobiście złożyli jej gratulacje. “Cieszymy się, że nadal jest z nami” – mówi Jolanta Jędrasik, córka siostrzeńca pani Władysławy. Jej historia to nie tylko opowieść o przetrwaniu, ale także o radości z życia, która inspiruje wszystkich wokół.
Wg inf z: Urząd Miasta Trzebinia