Rozmowa z Agnieszką Siejką-Lasoń, dyrektor Powiatowego Centrum Edukacyjnego w Chrzanowie.

Fablok wraca na edukacyjne tory

Powiatowe Centrum Edukacyjne w Chrzanowie od 1 września zmieni nazwę na Zespół Szkół Technicznych Fablok. Nawiąże tym samym do tradycji fabryki lokomotyw.

- To dla nas bardzo ważne ze względu na długą tradycję szkoły nierozerwalnie związaną z Fablokiem. Każdy kojarzy nas z tym zakładem. Od początku był naszym patronem. Teraz, gdy po latach upadku zakład zaczyna się reaktywować, a co najważniejsze deklaruje chęć współpracy z naszą placówką, wprowadzenie do nazwy szkoły słowa Fablok jest jeszcze bardziej uzasadnione.

Pierwsza w Polsce Fabryka Lokomotyw od zawsze była wizytówką Chrzanowa. Zmiana nazwy szkoły podkreśli jej prestiż i rozpoznawalność.

- Bez wątpienia. Zmianę pozytywnie zaopiniowały rady pedagogiczna, rodziców i uczniów. Powiatowi radni także przychylili się do tego pomysłu. Wcześniej,uzyskaliśmy zgodę w Urzędzie Patentowym na możliwość używania nazwy „Fablok”. Myślę, że to będzie powrót do korzeni, a zarazem nowy start i możliwości dla naszej szkoły.

Szkoła powstała zaraz po II Wojnie Światowej, w 1945 roku, jako Męska Szkoła Mechaniczna. Jej lata świetności przypadały na lata 70 ubiegłego wieku.

- Działała wówczas pod skrzydłami Ministerstwa Oświaty jako Zespół Szkół Mechaniczno – Elektrycznych. W czasach swej świetności liczyła aż 55 oddziałów i około 2 tysięcy uczniów. Teraz dla porównania mamy ich ok. 300. Od początku szkoła starała się sprostać oczekiwaniom rynku pracy. Na topie były
takie zawody jak tokarz, mechanik, ślusarz, elektryk. Zajęcia praktyczne prowadzili inżynierowie pracujący na co dzień w Fabloku. Dziś króluje mechatronik, technik mechanik, elektryk czy technik urządzeń i systemów energetyki odnawialnej.

Nawiązaliście kontakty z licznymi zakładami pracy. Szkoła cały czas się rozwija, inwestuje w najnowszy sprzęt, by młodzi ludzie byli doskonale przygotowani zarówno do pracy, jak i dalszej nauki na studiach.

- Staramy się rozwijać dostosowując do nowych realiów rynku pracy. Mamy wielu partnerów, łącznie aż 150 lokalnych firm, między innymi: Tauron Dystrybucja, Hardkop, Veolia czy Unimetal Recycling. Przedsiębiorcy są bardzo zadowoleni
z umiejętności naszych uczniów, wyłapują najzdolniejszych podczas praktyk czy dni otwartych i proponują im już teraz pracę. Wielu młodych dorabia sobie choćby w weekendy. Największym atutem naszej młodzieży, poza wyobraźnią i umiejętnością kreatywnego myślenia jest umiejętność pracy na profesjonalnym sprzęcie. Takim samym, jaki posiadają zakłady. Mamy nadzieję, że Fablok także dołączy do naszych partnerów i znów stanie się wizytówką szkoły i miasta. Jesteśmy po wstępnych rozmowach z nowym właścicielem i mamy wstępne deklaracje współpracy. Po epidemii koronawirusa wznowimy spotkania w tej sprawie.

Upadek Fabloku nie był chyba jedynym powodem, przez który drastycznie spadła liczba uczniów. Z tym problemem borykała się w ostatnich latach większość szkół technicznych. Młodzież chętniej wybierała licea, jednak taki trend już zaczął się zmieniać.

- Dawniej, gdy młodzi nie mieli sprecyzowanych planów na przyszłość, szli do ogólniaka, by mieć czas na wybór studiów. Szkoły techniczne kojarzyły się z zawodówkami, po których od razu trzeba było iść do pracy. A to nic bardziej mylnego. Nasi uczniowie pracują na profesjonalnych urządzeniach, są doświadczeni, zdobywają w szkole umiejętności, dzięki którym np. na Akademii Górniczo – Hutniczej czy Politechnice są lepiej przygotowani niż ich koledzy po liceum. W naszej szkole uczniowie zdobywają zawód, mogą skorzystać z darmowych szkoleń z programów inżynierskich , zdobyć uprawnienia (np. na wózki widłowe, prawo jazdy, czy skończyć kurs spawacza). Co ważne -wszystko to za darmo. Sami decydują czy pójdą na studia czy do pracy, a może połączą pracę ze studiami zaocznymi? Poziom w szkołach technicznych jest naprawdę
bardzo wysoki.