Początkiem lipca informowaliśmy o zakończeniu prac związanych z budową brakującego fragmentu nawierzchni asfaltowej na ulicy Głowackiego w Trzebini. Pomimo, że droga już wtedy była przejezdna, obowiązywały na niej znaki zakazu ruchu. Gmina nie otrzymała wtedy jeszcze pozwolenia na użytkowanie drogi.
Możliwość przejazdu ulicą Głowackiego znacznie skraca czas przejazdu do Trzebini z kierunku Piły Kościeleckiej, co ma duże znaczenie choćby w przypadku karetki pogotowia. Gmina na budowę tego odcinka wydała blisko 272 tysiące złotych. Za tę kwotę, na odcinku 210 metrów oprócz nakładki asfaltowej, wykonana została kanalizacja deszczowa, chodnik z kostki brukowej i krawężniki po jednej stronie. Na całym odcinku obowiązuje zakaz wjazdu dla pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony. Wyjątek stanowi jedynie dojazd do posesji.
Nie wszystkim podoba się wykończenie nowej drogi. Jeden z mieszkańców zauważa brak odpowiedniego odwodnienia i zwraca uwagę na nieutwardzone pobocze. - Woda już wyżłobiła korytko przez pobocze, a po deszczu okazało się, że cała woda spływa nie do kratek, a w dół ulicy, rozlewając się na łące za potokiem w sporą kałużę - pisze mac w komentarzach pod poprzednim artykułem. - A co będzie po jakiejś większej burzy? - pyta. - Dolny odcinek będzie wiecznie zalewany - dodaje.
By zapewnić odpowiednią szerokość jezdni, przy jednej z posesji cofnięto ogrodzenie.