Skrzyżowanie ulic Andersa i Sikorskiego w Libiążu jest zmorą dla kierowców. Szczególnie zmotoryzowani mieszkańcy dzielnicy Moczydło odczuwają skutki takiej konstrukcji drogowej. Jednym z nich jest libiąski radny, Jan Zemirek, który interweniował w tej sprawie w Powiatowym Zarządzie Dróg. Radny podkreśla jednak, że wielokrotne interwencje nie przyniosły żadnego skutku.

Zemirek jest zdania, że najkorzystniejszym rozwiązaniem byłoby zamontowanie przy skrzyżowaniu lustra na wysięgniku. - W tym miejscu były już dwa wypadki. Wszyscy mieszkańcy Moczydła są zgodni, że trzeba zrobić coś, by temu w przyszłości zapobiec- tłumaczy Zemirek. Zdaniem radnego lustro, ustawione przy drodze na specjalnym wysięgniku jest rozwiązanie tanim i korzystnym. - Spotkaliśmy się na komisji z radnymi na wizji lokalnej i dyskutowaliśmy nad właściwymi rozwiązaniami. Tylko dyrektor PZD nie chce przystać na to rozwiązanie - ubolewa radny.

Grzegorz Żuradzki, dyrektor PZD jest zdania, że postawienie lustra w tym miejscu jest bezzasadne. - Lustro daje się w miejscu, gdzie już żadne inne rozwiązanie nie jest możliwe - wyjaśnia Żuradzki. Dyrektor tłumaczy jednocześnie, że w tym miejscu można zrobić normalne skrzyżowanie. - Należy je doprowadzić do prostopadłości. Zostało tam już wykonane zwężenie drogi, w celu uspokojenia ruchu oraz przejście dla pieszych. Namalujemy tam także linię bezwarunkowego zatrzymania i wtedy problem z widocznością zniknie - tłumaczy Żuradzki. Dyrektor zapewnia, że jeszcze w tym miesiącu wykonane zostanie poziome oznaczenie na drodze. Mieszkańcom pozostaje więc trzymać dyrektora Żuradzkiego za słowo i czekać w nadziei, że proponowane przez PZD rozwiązanie rzeczywiście rozwiąże problem z widocznością na tym skrzyżowaniu.


Skrzyżowanie ulic Andersa i Sikorskiego

Widok od strony ulicy Sikorskiego

Tak wygląda dojazd do skrzyżowania od strony ul. Andersa.