Tegoroczne Święto Miasta mieszkańcy Libiąża z pewnością zapamiętają na długo. Tłumy, jakie zgromadziły się w sobotnią noc na Placu Słonecznym z pewnością ucieszyły organizatorów. Jak twierdzą organizatorzy, blisko 8 tysięcy ludzi bawiło się na koncercie zespołu Boys. Głosy zadowolenia słychać było również podczas ostateniego dnia imprezy, kiedy to młodzież na placu po byłym targowisku bawiła się w hip hopowych klimatach.
Tegoroczne Dni Libiąża rozpoczęły się w piątek, 1 czerwca. Obowiązkowo, z okazji Dnia Dziecka włodarze przygotowali imprezę dla najmłodszych libiążan. Pogoda jednak popsuła szyki organizatorom i w ostatniej chwili obchody przeniesiono do libiąskiej hali sportowej. - Troszkę inaczej to miało wyglądać, ale że pogoda jest taka, a nie inna, musieliśmy szybko przeorganizować imprezę - mówiła Bożena Kikla z LCK. - Maluchy wraz z opiekunami aktywnie uczestniczyły w przedstawieniach. Dla młodej publiki zaśpiewał Paweł Paprocki, półfinalista III edycji programu "Mam Talent" oraz ze spektaklem „O tym jak Frędzelek i Wiercipiętek spotkali czapeczkę” wystąpił śląski Teatr Trip. Dzieciom najbardziej podobały się bajkowe postaci na szczudłach.
Drugiego dnia, impreza odbywała się na Placu Słonecznym. Tego dnia jubileusz 30-lecia świętowało również NSZZ Pracowników PKW S.A. ZG Janina. Impreza rozpoczęła się o 15. Występowały zespoły Kings Of Unity i Dejavu. Sporo mieszkańców przybyło by obejrzeć pokaz lotnictwa zespołu akrobatycznego lotnictwa polskiego "Biało-Czerwone Iskry", który okazał się dla zgromadzonych na placu, nie lada rozczarowaniem. Samoloty przeleciały tam i z powrotem wysoko na niebie, pozostawiając po sobie smugi biało-czerwonego dymu. Największą niespodzianka za to okazał się występ gwiazdy disco polo - zespołu Boys. Grupa rozpoczęła swój występ kwadrans po 22. Taneczno-muzyczne show trwało 60 minut. Plac Słoneczny wypełnił się po brzegi skaczącą i śpiewającą publiką. Tłum śpiewał razem z wokalistą, widać było, że wszyscy doskonale znają piosenki "Boysów" i znakomicie się bawią.
Ostatni dzień imprez, związanych ze świętem miasta, przeznaczony był głównie dla młodzieży. Nowy plac przy ulicy 1 Maja stał się na kilka godzin przestrzenią wypełnioną wszystkimi elementami hip hopu. Było więc graffiti, muzyka z winyli, breakdance i deskorolki. Riderzy z krakowskiego skateparku przywieźli mini rampę, na której z upodobaniem jeździli młodzi skateboardziści. Okazuje się, że rezerwuar amatorów deskorolki jest w Libiążu ogromny, szczególnie wśród nastolatków. Spore zainteresowanie wzbudzały także pokazy breakdance-u. Nawet najmłodsze dzieci chciały nauczyć się tanecznych figur. Kilka godzin powstawało specjalne graffiti, które zawiśnie na masztach przy rondzie uśmiechu i będzie widoczne dla każdego, wjeżdżającego do Libiąża. O odpowiedni klimat muzyczny dbali krakowscy didżeje, którzy serwowali przybyłym porcję pozytywnych dźwięków prosto z czarnych winyli.
Tegoroczne dni miasta różniły się nieco w swej formie od poprzednich. Mieszkańcy, mimo kapryśniej aury, dopisali. Jak widać, nawet niesprzyjająca pogoda nie jest w stanie odstraszyć głodnych zabawy libiążan.
Zobacz fotorelację z imprezy.