Na październikowej sesji rady miejskiej w Chrzanowie atmosfera była gorąca. Z apelem wystąpił były wiceburmistrz, Stanisław Dusza. Rzecz dotyczyła likwidacji linii 300 i 319. Świeżo upieczony sołtys Balina nawiązał do oświadczenia Roberta Maciaszka sprzed dwóch lat, w którym obecny wiceburmistrz pisał o konieczności zachowania połączenia ze Śląskiem.
Sołtys Balina wystąpił z długą przemowa. Powoływał się w niej na zebrane dane, dotyczące osób korzystających z tych linii oraz korespondencje z uczniami – załamanymi zmianami, które mają nastąpić. Sięgnął także do oświadczenia Roberta Maciaszka, wówczas jeszcze radnego i przedstawiciela Chrzanowa w ZK”KM”, sprzed dwóch lat.
- Zacznę od pewnej historii, która wydarzyła się kilka lat temu – mówił Dusza. – Jeden z przedstawicieli wydał bardzo mądre oświadczenie, którego fragmenty państwu teraz przytoczę – dodał. Po tym wstępie odczytał oświadczenie Maciaszka, w którym ten przekonuje o konieczności utrzymania połączenia z Jaworznem i Śląskiem. – Myślę, że i ten sam kierunek należałoby podjąć w tej chwili – przekonywał sołtys i zasugerował, że warto byłoby nakłonić starostę do współfinansowania tych dwóch, ponadlokalnych linii.
Sołtys Balina, Stanisław Dusza
Zdaniem Duszy to właśnie oferta edukacyjna w powiecie jest nieatrakcyjna i skłania uczniów do migracji. Za edukację w powiecie odpowiada zaś starosta. Idąc tym tokiem rozumowania były zastępca burmistrza uznał, że to właśnie starostwo powinno mieć swój udział we współfinansowaniu jaworznickich linii.
O tym, że autobusy do Jaworzna mieszkańcom Chrzanowa są potrzebne przekonanych jest wielu radnych. Wśród nich jest Andrzej Filipczak, który występuje w imieniu mieszkańców osiedla Kąty. Wiceprzewodniczący rady miejskiej stwierdził, że ludziom z osiedla taki rozwój sprawy się nie podoba i zbierają podpisy pod petycją. – Zostało mało czasu by marszałek lub starosta zdążył zbudować alternatywną komunikację na Śląsk – mówił Filipczak.
Głos w sprawie zabrała także radna Barbara Biel, mieszkanka osiedla Kąty. – Każdy kto choć raz jechał busem, wie że często podróżuję się na stojąco – mówiła radna. – Jak będą podróżować dzieci z tornistrami na plecach albo matki z wózkami – pytała. Jak widać niezadowolonych z takiego obrotu sprawy jest bardzo wielu. By nakłonić związek komunikacyjny do utrzymania 300 i 319 jedni zbierają podpisy na papierze, inni wirtualne. Kilka dni temu na facebooku powstała strona „Ratujmy 300 i 319”. Zapowiada się więc prawdziwa komunikacyjna batalia.
Radna Barbara Biel