Przedstawienie zaczęło się kilkanaście minut po godzinie 16, po krótkiej zapowiedzi, na ekranie ukazała się postać Michaela Jacksona (w tej roli Grzegorz Siata), wysiadającego z limuzyny i udającego się do wejścia głównego chrzanowskiego MOKSiRu, w asyście dwóch ochroniarzy. Chwilę później pojawił się na sali kinowej, powolnym krokiem udał się do pierwszego rzędu, gdzie przywitał się z chrzanowskimi VIPami, a następnie zasiadł na chwilę obok nich, by chwilę później znaleźć się na scenie.
Uczniowie i absolwenci "nowego" liceum przygotowali w sumie ok. 18 utworów, w różnych aranżacjach. Każdy utwór poprzedzała krótka historia na jego temat. Niestety to co zapowiadało się tak pięknie, prysło w chwili wykonania pierwszego utworu przez jedną z wokalistek, na szczęście z każdą minutą było coraz lepiej. Widać było pracę jaką włożyli tancerze w wykonanie choreografii, godziny prób nie poszły na marne. Konferansjer starał się być zabawny, chociaż czynił to w sposób bardzo sztuczny, czasami publiczność nie wiedziała czy ma się z jego dowcipu śmiać, czy płakać. Chyba najlepiej ocenionym przez publiczność fragmentem przedstawienia, był utwór "Smooth Criminal". Ostatnim utworem był "We are the world" "Heal the world", po którym publiczność wstała i nagrodziła artystów długimi brawami.
Cały koncert trwał nieco ponad dwie godziny. Miejmy nadzieję, że nie był to ostatni występ tej grupy i osoby, które nie miały jeszcze okazji zobaczyć tego musicalu, będą mogły to uczynić. Ja z pewnością jeszcze raz się na niego wybiorę.